Departament skarbu i departament stanu USA potwierdziły nałożenie sankcji na największych białoruskich eksporterów: m.in. koncerny naftowe Biełnieftiechim i Naftan (zarządzają dwoma białoruskimi rafinieriami), producenta nawozów Grodno Azot, a także zbudowane jeszcze za czasów sowieckich (Chruszczow) Grodno Chimwołokno, Lakokraska i Połock Stiekłowołokno.
Wszystkie znów znały się na czarnej liście Urzędu Kontroli Aktywów Zagranicznych (OFAC). Zobowiązuje to amerykańskie firmy i osoby fizyczne do ograniczenia w ciągu 45 dni wszystkich transakcji z białoruskimi kontrahentami objętymi sankcjami.
Decyzja została podjęta „z powodu rażącego lekceważenia praw człowieka i niewypełnienia przez Białoruś zobowiązań wynikających z prawa międzynarodowego” - głosi komunikat departamentu stanu.
Firmy objęte sankcjami „finansują i wspierają reżim” Aleksandra Łukaszenki, „przyczyniając się do represji wobec narodu białoruskiego i podważając praworządność”.
Amerykańskie sankcje wymierzone są w białoruskich eksporterów zaopatrujących gospodarkę w twardą walutę. Produkty ropopochodne wytwarzane z surowców rosyjskich stanowią 20 proc. przychodów z eksportu napływającego do Mińska. Kolejne 9 proc. przypada na eksport nawozów. I to pomimo, że na listę nie trafił ich największy producent nawozów - Belaruskali.