Sądzę, że nam się uda. Po to właśnie sami zrealizujemy duże inwestycje infrastrukturalne w formule PPP.
- Ale wpisując – pierwszy raz w historii - takie plany do dokumentu rządowej polityki ryzykują Państwo, że w 2020 r., ktoś powie: sprawdzam. I zapyta czego nie udało się zrealizować i dlaczego.
Wychodzę z założenia, że aby dane przedsięwzięcie się powiodło trzeba wierzyć w jego realność. Ale choć wiara jest warunkiem koniecznym, to nie jedynym. Aby osiągnąć stawiane cele, trzeba stworzyć korzystne warunki dla PPP. I tym się właśnie zajmujemy. Tworzymy pozytywny polityczny klimat dla PPP i przezwyciężamy negatywne stereotypy. Poprawiamy też prawo, tak aby zminimalizować bariery uniemożliwiające rozwój PPP. A przypomnę, że podczas analiz zidentyfikowaliśmy ok. 40 barier związanych z rozwojem PPP. Uruchomiliśmy także szeroką akcję szkoleniową – skierowaną m.in. do samorządów. Z naszych analiz wynikało bowiem, że PPP nie jest nawet rozważane przy realizacji inwestycji przez 1/3 jednostek samorządowych. To pokazuje, że szkolenia są potrzebne. Ze 145 planowanych inwestycji w PPP, które wskazaliśmy na naszej liście, już ponad 40 ma uruchomione postępowania. Ta lista to de facto oferta sektora publicznego dla sektora prywatnego. Opracowujemy również wzory umów, tak aby chętni do PPP mieli do dyspozycji wystandaryzowane projekty dokumentów. Mogą one stanowić podstawę do prowadzenia negocjacji z przedsiębiorcami. Chcemy też certyfikować projekty na wniosek publicznego promotora projektu.
- A co daje certyfikacja?
Daje pewną gwarancję wykonalności projektu. Inwestor dysponowałby naszą pozytywną opinią, że dana inwestycja jest możliwa do zrealizowania w formule PPP i że jest to model optymalny. Całość naszych działań – m.in. certyfikacja, zmiany w prawie, szkolenia, wzorcowe dokumenty, monitoring rynku - ma doprowadzić do tego, że sukcesem będzie się kończyło 40 proc. projektów.
- A planują Państwo uruchomienie poręczeń i gwarancji dedykowanych PPP? Od lat było to postulowane.
Rozpoczynamy rozmowy z ministerstwem finansów i BGK na ten temat. Tego rodzaju instrumenty są przewidziane w polityce PPP, tak aby wesprzeć finansowo samorządy np. w zakresie sporządzania analiz czy opłacenia doradców. Za parę tygodni będziemy mogli rozmawiać o konkretach.
- Czy to, że w ramach ministerstwa rozwoju połączono działania różnych resortów pomaga PPP?
Bardzo. Choć dalej konieczne są uzgodnienia. Te najtrudniejsze dotyczą kwestii podatkowych. Ale udało nam się wynegocjować z ministerstwem finansów fundamentalne dla PPP zmiany w zakresie PIT, CIT i opłatach lokalnych. Proponujemy dostosowanie regulacji podatkowych do specyfiki takich projektów. Chcemy wprowadzić możliwość rozliczenia strat w dłuższej perspektywie niż 5 lat. Nasze działania zmierzają do wyeliminowania niepotrzebnych ryzyk, które partner prywatny wycenia i wlicza do kosztów projektu. W efekcie transakcja będzie tańsza, czyli koniec końców sektor publiczny zapłaci mniej.
- Co z VAT przy PPP?
Czekamy na interpretację podatkową w tym zakresie.
- Nowelizacja wprowadza istotne zmiany w zakresie podatku od nieruchomości?
Drogi mają być – podobnie jak autostrady – wyłączone z podatku od nieruchomości.
- Jaką rolę przy PPP odgrywa ryzyko polityczne? Bo jak rozmawiałam z samorządowcami, to mówią, że kluczowe.
Pytanie jak rozumiemy ryzyko polityczne? Wyobraża pani sobie, aby rząd z powodów politycznych blokował jakąś inwestycję, którą samorząd chce realizować w PPP?
- Nie. Raczej chodzi, o to, że jego służby i prokuratura coś intensywnie mogą kontrolować. Sądzę, że szczególna kuratela CBA nad takimi inwestycjami może nie zachęcać do współpracy z biznesem.
Dlatego ważne jest szkolenie służb i organów kontrolnych.
- Panie ministrze chce pan powiedzieć, że stan politycznego napięcia między rządem a włodarzami samorządów nie będzie miał wpływu na PPP? Wierzy Pan, że komunikaty płynące z resortu rozwoju będą miały większy wpływ na samorządy niż obawy związane z akcjami CBA?
Ja widzę bieżącą współpracę z samorządami i uważam, że układa się ona dobrze. Z punktu widzenia samorządów PPP przynosi szereg korzyści. Wiele gmin oscyluje na granicy zadłużania, więc realizując inwestycje w formule tradycyjnej muszą znaleźć inne finansowanie. Realizując projekt w PPP, oczywiście pod pewnymi warunkami, nie zwiększają długu. A przypomnę, że nawet realizacja inwestycji ze środków unijnych wymaga udziału własnego i wynosi on min. 15 proc. kosztów kwalifikowalnych. Wiele samorządów na to nie stać.
- CBA też będą Państwo szkolić? Zgodzili się?
Są zainteresowani. Podobnie jak NIK i regionalne izby obrachunkowe. Negatywne stereotypy związane z PPP są coraz rzadsze, ale istnieją. I mamy tego świadomość. Nasz Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju daje jasny komunikat, że rząd akceptuje PPP i szeroko je wspiera. PPP jest pożądane politycznie jako bardzo dobra droga do finansowania rozwoju inwestycji. Trudno sobie wyobrazić, aby w jeszcze bardziej zdecydowany sposób to komunikować. Nie sądzę, aby jakikolwiek rząd w przyszłości kwestionował ten instrument. Pamięta pani raport NIK sprzed kilku na temat PPP?
- Tak. Był dość optymistyczny.
Właśnie. Pozytywna ocena NIK nie wzięła się znikąd. PPP to projekty bardziej transparentne niż tradycyjne zamówienia publiczne. Sam początek inwestycji jest inny. Przy PPP robi się analizy rynku. Komunikuje otwarcie zamiary. Potem jest zwykle dialog konkurencyjny. Wszystkie strony mają prawo dostępu do informacji z nim związanych. Cały proces jest protokółowany. Oczywiście instytucje kontrole będą mogły kontrolować tego rodzaju inwestycje, bo trudno sobie wyobrazić wyłączenie ich z tej kontroli, ale włodarz miasta, który przeprowadził inwestycję PPP transparentnie i zgodnie ze sztuką nie ma się czego obawiać. I jeszcze jedno: aby rozwiać tego rodzaju obawy chcemy wprowadzić wspomnianą przeze mnie certyfikację. Zatem samorząd, który będzie chciał realizować inwestycję w PPP będzie mógł przyjść do nas i uzyskać akceptację projektu. Wtedy będzie mógł pokazać służbom kontrolnym certyfikat, że według Ministerstwa Rozwoju PPP jest optymalną formułą realizacji danej inwestycji.
- Resort rozwoju realizuje projekt unijny, ale jedną z jego głównych części są szkolenia. Praktycy mówią, że z samych szkoleń nowych projektów PPP nie przybędzie. Na jaką Państwa konkretną pomoc może liczyć samorządowiec, który nie jest już na etapie uczenia się podstaw o PPP?
Może wystąpić o wsparcie doradcze jego projektu. To sposób na zwiększenie szans powodzenia takich inwestycji. Zamierzamy pilotować od początku do końca część projektów i zapewnić im pełne wsparcie doradcze. Mamy trzy inwestycje już objęte taką pomocą. Teraz dochodzi do tego sześć nowych. A docelowo planujemy objąć takim wsparciem kilkanaście przedsięwzięć. Wiem, że najbardziej widoczne będą działania szkoleniowe realizowane w ramach tego projektu. Ale jeśli chodzi o budżet ok. 50 proc. pochłoną usługi doradcze, które będziemy finansować głownie na rzecz samorządów.
Rozmawiała Ewa Ivanova