Większych wątpliwości nie budzi fakt, że mamy pokryć koszty infrastruktury dla nowych amerykańskich żołnierzy, nowych jednostek czy struktury dowództwa. Infrastrukturę wojskową trzeba unowocześniać, a obecność Amerykanów może w tym pomóc. Uzyskamy rzecz podstawową dla polskiej racji stanu, czyli zwiększoną obecność wojsk USA, co powinno być zrozumiałe i stanowić priorytet dla każdego naszego polityka.
Jednak miliardom na infrastrukturę będzie towarzyszyło wiele innych miliardów. Przede wszystkim związanych z planami zakupu samolotów F-35. Polsce oczywiście nowe maszyny są potrzebne, lotnictwo się sypie z powodu wieloletnich zaniedbań, oprócz nowoczesnych F-16 i samolotów szkolnych nie mamy prawie nic. Tylko – i tutaj rodzą się znaki zapytania – czy musimy kupować właśnie F-35, i to najprawdopodobniej w formule oznaczającej nikłe korzyści dla polskiego przemysłu obronnego? Same maszyny mogą kosztować nawet 5 mld dolarów, do tego dochodzą kosmiczne koszty infrastruktury, szkoleń i eksploatacji.