Najbardziej narażone są miejsca osłonięte, z mniejszym mieszaniem wód. Dlatego pewniejsze są kąpieliska na otwartym wybrzeżu niż w zatoce, co wyraźnie potwierdziły pierwsze zakwity 2019 na pięciu plażach trójmiejskich. Z drugiej strony masowe pojawianie się sinic obserwowane jest również w centralnej części Morza Bałtyckiego, czyli Pomorze Zachodnie również nie jest od nich wolne.
Coraz więcej hoteli i pensjonatów stara się przyciągnąć turystów zniżkami za rezerwację last minute. Tyle że najczęściej trzeba tam wynajmować pokój przynajmniej na dwie noce. Im na dłużej zdecydujemy się pozostać, tym zniżka jest większa i często przekracza 50 proc. w porównaniu z tym, gdybyśmy robili rezerwację podczas czerwcowych upałów. Prawdą jest jednak i to, że hotelarze mają z czego opuszczać, bo przed sezonem wywindowali ceny i teraz powoli zaczynają one wracać do poziomu zeszłorocznego. Tyle że rezerwujący powinni jeszcze mieć świadomość, że cena hotelu widniejąca na stronie internetowej to nie wszystko, co trzeba będzie zapłacić. Do rachunku najczęściej dochodzi jeszcze opłata klimatyczna i dopłata za parking, która potrafi wynieść w najbardziej atrakcyjnych lokalizacjach, np. w Międzyzdrojach, nawet 40 zł za dobę.
Dla urlopowiczów, którzy w tym roku wybrali polskie Wybrzeże, małą pociechą może być to, że nieudane wakacje mieliby także w Zakopanem bądź gdyby wybrali się na zwiedzanie największych atrakcji w miastach. Według informacji Noclegi.pl w Zakopanem liczba rezerwacji spadła o ponad 33 proc. w drugim tygodniu lipca ze względu na utrzymujące się opady deszczu i niskie temperatury. – Kraków, do którego wybrało się 11 proc. turystów rezerwujących w Noclegi.pl, również musi zmierzyć się z huśtawką nastrojów turystów, jednak w mniejszym stopniu, ponieważ turyści mają mniejsze obawy przed wyjazdem do dużego miasta w czasie niepogody ze względu na liczne atrakcje, które ono oferuje – mówi Agnieszka Wirkowska.
Opinia dla „rzeczpospolitej"
Mateusz Jarzębowicz, dyrektor ds. produktu Travelpanet.pl
Spadająca temperatura, kapryśna pogoda i powrót sinic najwyraźniej wpłynęły na upadek wybrzeża bałtyckiego jako miejsca na najlepsze wakacje dla Polaka. A jeśli do tego dołożymy tłok, drogie jedzenie w restauracjach, a nawet w prostych jadłodajniach, to nagle okazuje się, że wakacje w Polsce są znacznie mniej atrakcyjne niż w Grecji, Turcji czy Bułgarii. Ceny takich pobytów są porównywalne, w dodatku w Polsce trzeba jeszcze dodatkowo dopłacić za transport na wybrzeże. W Bułgarii i Turcji za te same pieniądze spędzimy wakacje w znacznie lepszych warunkach i w formule all inclusive, czyli wszystko w cenie.