Pomoc dla małych i średnich firm obejmie spółki zatrudniające do 249 osób, których roczny obrót nie przekracza 50 mln euro lub suma bilansowa 43 mln euro. W tym przypadku subwencja stanowić będzie 4 proc., 6 proc. lub 8 proc. sprzedaży rocznej w zależności od wielkości spadku sprzedaży. Maksymalnie może sięgnąć 3,5 mln zł. I w tym przypadku 3/4 kwoty subwencji może być bezzwrotne. Także tu warunkiem umorzenia jest kontynuacja działalności i utrzymanie zatrudnienia przez rok. Jego skala zależy też jednak od wielkości spadku sprzedaży. Jeśli zatrudnienie spadnie, zwrot subwencji będzie wyższy. PFR szacuje, że pomoc dla małej i średniej firmy sięgnie przeciętnie 1,9 mln zł.
– Jeśli zapotrzebowanie na pomoc dla małych i średnich firm będzie wysokie, a dla mikrofirm niskie, albo odwrotnie, możemy łatwo relokować 25 proc. pomocy przewidzianej dla jednej grupy do drugiej – mówił szef PFR. – Jeśli zaś łączna kwota pomocy okaże się za mała, możemy wystąpić do rządu o jej zwiększenie – dodał.
Wsparcie dla dużych
W przypadku dużych firm, czyli takich, które zatrudniają co najmniej 250 pracowników, a ich obrót przekracza 50 mln euro lub suma bilansowa jest wyższa niż 43 mln euro, wsparcie przewiduje finansowanie płynnościowe, pożyczki preferencyjne lub instrumenty kapitałowe. Wnioski o finansowanie składać się będzie bezpośrednio w PFR i to właśnie Fundusz określi indywidualnie jej rodzaj i skalę.
– Mamy już blisko 250 wniosków o wsparcie od dużych firm. Ich wartość to 13 mln zł. Na razie nie możemy ich oficjalnie rozpatrywać i przyznać tej pomocy, czekamy na zgodę Komisji Europejskiej – mówił w środę Paweł Borys. – Czołowe polskie marki są w trudnej sytuacji. Chcemy szybko uruchomić program ich wsparcia, tak żeby pomóc ustabilizować ich sytuację finansową – dodał szef PFR.