Pandemia koronawirusa pokrzyżowała wyborcze plany adwokatów i radców prawnych. Radcowie zabiegali o zmianę przepisów, które umożliwiły im przeprowadzenie wyborów na szczeblu lokalnym, ale dla palestry stosownej noweli prawa o adwokaturze nie wprowadzono. W efekcie wiele dziekanów czy rad adwokackich działa mimo upływu kadencji wiele miesięcy temu.
– W adwokaturze potrzebne są teraz zgromadzenia izb adwokackich, które wyłonią nowe władze, w tym dziekanów, członków rady, prezesa i sędziów dyscyplinarnych, członków komisji rewizyjnej, a wreszcie delegatów na Krajowy Zjazd Adwokatury. Bez zgromadzeń izbowych nie będzie się mógł z kolei odbyć Krajowy Zjazd Adwokatury. Ten natomiast ma wyłonić władze naczelne, które przez następne cztery lata będą decydowały o obliczu adwokatury – mówi adwokat dr Kamil Szmid.
Czytaj także: Koronawirus: Naczelna Rada Adwokacka zwalnia ze składek
Jak w dobie pandemii powinna wyglądać procedura wyborcza? Wśród członków władz adwokatury jednomyślności nie ma. Część osób opowiada się za wydłużeniem kadencji do czasu poprawy sytuacji epidemicznej w kraju i za ustaleniem, że zgromadzenia odbędą się w określonym czasie po ustaniu pandemicznych obostrzeń. W ocenie innych powyższemu rozwiązaniu powinny towarzyszyć prace nad wprowadzeniem zdalnych wyborów (na wypadek gdyby Covid-19 nie osłabł). Są i tacy, którzy wciąż uważają, że planowany na listopad Krajowy Zjazd Adwokatury ma szansę się odbyć. Jeszcze inni popierają pomysł wyborów hybrydowych.
Autorem projektu zmian jest mecenas Szmid.