Do prawnika, który - jak informowała w sobotę Wirtualna Polska - miał być jednym z pasażerów w samochodzie Sebastiana M. podejrzanego o spowodowanie wypadku, dotarła "Gazeta Wyborcza". W krótkiej rozmowie z dziennikarzami mężczyzna przyznał, że 16 września siedział w bmw, w momencie wypadku, w którym śmierć poniosła trzyosobowa rodzina, w tym dziecko.
Czytaj więcej
Jednym z pasażerów samochodu, którym kierował Sebastian M. tuż przed tragicznym wypadkiem na autostradzie A1, był adwokat z Łodzi - ustaliła Wirtualna Polska. Portal twierdzi, że od kilku tygodni znikają z internetu powiązane z nim strony i profile.
Adwokat poinformował, że jest świadkiem w postępowaniu prowadzonym przez prokuraturę w sprawie wypadku. Nie zgadza się na upublicznianie informacji, które mogłyby pomóc w ustaleniu jego tożsamości.
"Wyssanymi z palca" nazwał sugestie, które pojawiły się w komentarzach internautów, że jeden z pasażerów bmw ma dobre kontakty w Ministerstwie Sprawiedliwości lub rodzinne związki z jedną z prawicowych działaczek.
Prawnik poinformował także swoją izbę adwokacką, że uczestniczył w wypadku jako pasażer. Dziennikowi potwierdziła to adw. Anna Mrożewska, rzeczniczka Okręgowej Rady Adwokackiej w Łodzi. Powiedziała też, że jej zdaniem nie ma podstaw do pociągnięcia do odpowiedzialności dyscyplinarnej adwokata "za bycie pasażerem samochodu".