Do katastrofy doszło ok. północy czasu polskiego. Jak podała Federalna Administracja Lotnictwa (FAA), samolot Learjet 55 z sześcioma osobami na pokładzie wystartował z lotniska Northeast Philadelphia. Był to samolot medyczny, którym po terapii w Filadelfii do Meksyku wracała dziewczynka, której towarzyszyła matka - poinformował Shai Gold, rzecznik Jet Rescue Air Ambulance.
Maszyna leciała do Tijuany, piloci planowali przystanek na lotnisku Springfield-Branson w Missouri w celu uzupełnienia paliwa. Na pokładzie było dwóch pilotów, lekarz i ratownik medyczny. Według meksykańskiego MSZ, członkowie załogi, personelu medycznego oraz pasażerowie byli obywatelami Meksyku.
Czytaj więcej
Donald Trump we wpisie w Truth Social ujawnił, jak się zdaje, ważne ustalenia z postępowania mającego wyjaśnić przyczyny katastrofy lotniczej w Waszyngtonie.
Katastrofa lotnicza w Filadelfii. Samolot medyczny spadł na domy
Po starcie samolot wzniósł się na wysokość 500 metrów, po czym runął na ziemię. Według danych cytowanych przez agencję AP, w ostatniej fazie lotu odrzutowiec spadał z prędkością 3,3 km na minutę. Kontrolerzy próbowali skontaktować się z załogą, a po minucie padły słowa „straciliśmy samolot”.