Realny fundusz płac w sektorze przedsiębiorstw, czyli siła nabywcza wynagrodzeń wszystkich tam zatrudnionych, jeszcze w grudniu zwiększył się o 5,4 proc. rok do roku, a w ub.r. rósł średnio w tempie 7 proc. W styczniu realną dynamikę dochodów z pracy stłumiła inflacja, która przyspieszyła do 4,4 proc. rok do roku – z 3,4 proc. miesiąc wcześniej. Nie mniejsze znaczenie miał jednak też mizerny wzrost zatrudnienia.

Środowe dane GUS sugerują, że gospodarstwa domowe odczuwają, że ich sytuacja dochodowa poprawia się coraz wolniej. Tzw. bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej zmalał do 1,3 pkt z 3,7 pkt w grudniu. To jeden z najsłabszych odczytów od wiosny 2017 r. Z kolei wyprzedzający wskaźnik ufności konsumenckiej, który wyraża oczekiwania gospodarstw domowych co do koniunktury w gospodarce i ich sytuacji finansowej w kolejnych 12 miesiącach, zmalał w lutym do -2,2 pkt z -0,6 pkt w styczniu. Przyczynił się do tego m.in. wyraźny wzrost obaw o utratę pracy. Źródłem tych obaw może być coraz wolniejszy wzrost zatrudnienia. Choć ekonomiści nie mają wątpliwości, że jest to przejaw nie tylko słabnącego zapotrzebowania na pracowników, ale też problemów firm z zapełnianiem wakatów.
W styczniu, jak podał w środę GUS, zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw zwiększyło się o 1,1 proc. rok do roku – najmniej od jesieni 2015 r. – zamiast o 2,2 proc., jak szacowali przeciętnie ankietowani przez nas ekonomiści.
W grudniu zatrudnienie zwiększyło się o 2,6 proc. rok do roku, ale tego wyniku ze styczniowym porównać nie można. Na początku każdego roku GUS aktualizuje próbę przedsiębiorstw, czyli podmiotów zatrudniających ponad dziewięć osób, dołączając do niej te firmy, które w poprzednim roku przebiły ten próg oraz wyłączając te, których personel się skurczył. W rezultacie styczniowe dane świadczą bardziej o koniunkturze na rynku pracy w poprzednim roku niż na początku nowego. Tym razem potwierdzają, że wzrost zatrudnienia praktycznie ustał. Rewizja próby przedsiębiorstw sprawiła, że w styczniu br. zatrudnienie wzrosło o 45 tys. osób w porównaniu do 135 tys. rok wcześniej i 122 tys. dwa lata temu.