Czy usiądzie pod lipą?

Andrzej Gołota o walce z Tomaszem Adamkiem i przygotowaniach do niej

Aktualizacja: 17.10.2009 03:10 Publikacja: 17.10.2009 03:04

Czy usiądzie pod lipą?

Foto: ROL

[b]Rz: Wygląda pan jak w najlepszych latach kariery. Stalowe mięśnie, ani grama tłuszczu. Ile teraz, na tydzień przed polską walką stulecia, waży 41-letni Andrzej Gołota?[/b]

[b]Andrzej Gołota:[/b] Nie więcej niż 250 funtów (około 111 kg). A ważyłem już ponad 270. Myślę, że jeśli chodzi o wagę, to spisałem się nieźle.

[b]Jeszcze nie tak dawno mówił pan, że nie będzie tracił kilogramów i zniszczy Adamka masą. Coś się zmieniło?[/b]

Po prostu ostro trenowałem, jak za starych czasów, i waga poleciała w dół sama. Adamek jest szybszy od wiatru, więc ja nie mogę być dużo wolniejszy – pomyślałem sobie.

[b]Cóż pan takiego zrobił, że wygląda jak za najlepszych lat?[/b]

Dużo jeździłem na rowerze. I jeszcze jedno, pamiętałem o diecie. Gdybym kiedyś tyle wiedział o tym, jak należy się odżywiać, byłoby zupełnie inaczej. A przecież mięśnie trzeba karmić umiejętnie, o czym najlepiej wiedzą kulturyści. To oni, chyba jako pierwsi, pokazali, jak ważne są dieta i częste, regularne posiłki.

[b]Ile razy dziennie pan je?[/b]

Dziesięć, a powinienem 12 razy. Porcje są oczywiście niewielkie, mądrze dobrane. Wtedy na efekty nie trzeba długo czekać, oczywiście jeśli trenujemy przy tym ciężko i mądrze.

[b]Bokserzy najczęściej biegają, przygotowując się do walk, a pan jeździł na rowerze. Dlaczego?[/b]

Ja już się nabiegałem. Teraz muszę dbać o stawy, szczególnie kolanowe. Rower to dobry pomysł. Najwięcej jeździłem na początku przygotowań, w lipcu w Kolorado. Od 40 do 80 mil dziennie. Końskie dawki, ale czułem się znakomicie, choć trasy były zlokalizowane na wysokości powyżej 3000 metrów.

[b]Ostro zabrał się pan do pracy. Tylko dlatego, by zbić w Polsce Adamka?[/b]

Ja tego nie powiedziałem. Adamek jest mistrzem świata. Wprawdzie niższej kategorii, ale mistrzem. Nie będzie łatwo go zbić.

[b]Od kogo wyszła propozycja tej dziwnej walki?[/b]

Mogę tylko zapewnić, że to nie był mój pomysł. Rzucił go Ziggy Rozalski.

[b]Pana stary przyjaciel i menedżer?[/b]

Dużo powiedziane, menedżerem już nie jest. On zawsze jest tam, gdzie wiatr zawieje.

[b]Ale wyraził pan zgodę, choć nie musiał. Będzie pan się bił z Adamkiem dla pieniędzy czy z osobistych pobudek?[/b]

Zawsze walczę dla pieniędzy. Któż nie chciałby zarobić więcej.

[b]Jest pan przecież milionerem, pieniędzy ma pan już chyba wystarczająco dużo?[/b]

Pieniędzy nigdy nie jest za dużo, to jedna sprawa. A druga jest taka, że nie odmawiam. Jak ktoś wyzywa mnie na pojedynek, nie kryję się po kątach. Gdybym odmówił walki z Adamkiem, powiedzieliby, że się boję. A ja się nie boję.

[b]Mógł pan odmówić z wielu powodów, choćby zdrowotnych. Kontuzja, której doznał pan w Chinach, w ostatniej walce z Timem Austinem, była przecież bardzo poważna...[/b]

Zgoda, była, ale to już przeszłość. Teraz jestem zdrowy. Chirurg oczyścił łokieć ze strzępów kości, to i owo podpiłował i ręka jest jak nowa. Na szczęście mięsień się wtedy nie urwał, choć byłem przekonany, że tak jest. Naderwałem tylko ścięgno.

[b]Jak to się wtedy stało? [/b]

Nie wiem. Oglądałem ten pojedynek chyba 25 razy i nic nie zauważyłem. Pamiętam tylko, że jak uderzył mnie w lewą rękę, poczułem ostry ból. Sądzę, że to był właśnie ten moment.

[b]Podobno nastawia się pan na ciosy zadawane prawą ręką, wiedząc, że Adamek czasami opuszcza lewą pięść. Potwierdza pan?[/b]

A jakie to ma znaczenie. Dziś wszyscy wiedzą wszystko o wszystkich, więc żadna tajemnica długo się nie ukryje. Choć zawsze można rywala czymś w ringu zaskoczyć. Adamek nie lubi mańkutów, więc kto wie, może zmienię pozycję na odwrotną?

[b]Andrzeja Gmitruka, trenera Adamka, zna pan z dawnych czasów, a Sam Colonna, który stanie w pańskim narożniku, prowadził przecież „Górala” w wygranej walce o mistrzostwo świata z Paulem Briggsem. Nie będzie więc łatwo o niespodzianki...[/b]

Poczekajmy do przyszłej soboty. Może coś wymyślę.

[b]Gdyby dostał pan takie same pieniądze za rewanż z Austinem jak za walkę z Adamkiem, kogo by pan wybrał?[/b]

Raczej Austina, ale wychodzę z założenia, że najpierw trzeba kogoś pokonać.

[b]Liczy pan na dalszy ciąg kariery? Najpierw wygrana w Łodzi z Adamkiem, a później kolejna szansa i jeszcze jedna walka o mistrzostwo świata?[/b]

Wychodziłem do każdego, więc wyszedłbym i do Kliczków, szczególnie do tego młodszego, bo starszy jest lepszy, ale najpierw muszę poradzić sobie z Adamkiem. A to też mistrz świata.

[b]Cały czas pan żartuje, ale tak szczerze, nie obawia się pan tego pojedynku? 15 tysięcy ludzi na widowni, 10 milionów przed telewizorami. Presja będzie ogromna. Większość z nich przyjdzie przecież na Gołotę, bo to ich młodość, ich wspomnienia. A co będzie, jak Adamek okaże się lepszy, a tego nie można przecież wykluczyć?[/b]

Cóż ja mogę teraz powiedzieć? Jak będzie lipa, to trzeba będzie usiąść pod tą lipą i zapłakać.

Czym jeździć
Skoda Kodiaq. Mikropodróże w maxisamochodzie
Materiał Promocyjny
Telewizor w inteligentnym, bezpiecznym domu
Hybrydy
Skoda Kodiaq. Co musisz wiedzieć o technologii PHEV?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać