Nie zmieniłem się, koledzy nie mówią do mnie „sir”

Chris Hoy czterokrotny mistrz olimpijski, dziesięciokrotny mistrz świata w kolarstwie torowym

Publikacja: 08.11.2010 01:54

Chris Hoy

Chris Hoy

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

[b]Rz: Co się stało w sprinterskim pojedynku z Irlandczykiem Feliksem Englishem?[/b]

[b]Chris Hoy:[/b] To nie był błąd taktyczny. To było coś, co nigdy nie powinno się zdarzyć: głupota, która – mam nadzieję – już nigdy mi się nie przytrafi. Nie możesz zanadto myśleć o oszczędzaniu sił, gdy wyścig trwa i rywal jedzie za tobą. Szybko uzyskałem wystarczającą, wydawało się, przewagę, jadąc na 85 procent możliwości.. Rywal został tak daleko z tyłu, że zwolniłem, myśląc, że już nie ma szans mnie prześcignąć. Gdy zobaczyłem go rozpędzonego tuż przed metą, było za późno.

[b]Wróci pan z mistrzostw tylko z jednym medalem – brązowym w sprincie drużynowym.[/b]

Ten wynik trochę nas rozczarował. Potrzebujemy czasu, trochę więcej wspólnych treningów. Nie zostaliśmy mistrzami Europy, ale medal jest medalem – doceńmy to. Nie jechaliśmy przecież w Pruszkowie w najsilniejszym składzie. Lepiej powinno być już na przyszłorocznych mistrzostwach świata, no i na igrzyskach w Londynie, które są naszym głównym celem. Ważne, że drużyna zdobyła punkty potrzebne do awansu na igrzyska.

[b]To pana pierwszy start w Polsce?[/b]

Och nie. Startowałem tu w 1998 roku w mistrzostwach Europy w Szczecinie...

[b]... i przegrał pan wówczas z Polakami. [/b]

Tak, zgadza się. Bardzo silny w waszej ekipie sprintu drużynowego był wówczas Grzegorz Krejner.

[b]Jak się panu podoba tor w Pruszkowie?[/b]

To fantastyczny welodrom. Tor jest świetnie wyprofilowany, bardzo szybki. Na zapleczu jest wszystko, czego potrzeba. Jeśli chodzi o same mistrzostwa, bardzo spektakularna była ceremonia otwarcia.

[b]Po zdobyciu trzech złotych medali na igrzyskach w Pekinie brytyjska królowa nadała panu tytuł szlachecki. Czy to coś zmieniło w pana życiu?[/b]

Tak naprawdę nic się nie zmieniło. To po prostu wielki honor dla mnie i wielkie wyróżnienie dla sportu. Ale nie zmieniłem się z tego powodu. Koledzy nie mówią do mnie „sir”.

[b]Rz: Co się stało w sprinterskim pojedynku z Irlandczykiem Feliksem Englishem?[/b]

[b]Chris Hoy:[/b] To nie był błąd taktyczny. To było coś, co nigdy nie powinno się zdarzyć: głupota, która – mam nadzieję – już nigdy mi się nie przytrafi. Nie możesz zanadto myśleć o oszczędzaniu sił, gdy wyścig trwa i rywal jedzie za tobą. Szybko uzyskałem wystarczającą, wydawało się, przewagę, jadąc na 85 procent możliwości.. Rywal został tak daleko z tyłu, że zwolniłem, myśląc, że już nie ma szans mnie prześcignąć. Gdy zobaczyłem go rozpędzonego tuż przed metą, było za późno.

Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać