Muammar Kaddafi rządził Libią 42 lata, wydawał się nie do obalenia. Ze swoim zamiłowaniem do przepychu, mundurów, napuszonej mowy sprawiał groteskowe wrażenie, ale był jednym z najokrutniejszych dyktatorów na świecie. Trzymał własny naród w zamknięciu. Miał też ambicje wyrastające daleko poza swój kraj, duży, ale słabo zaludniony. Dysponował miliardami dzięki zyskom z ropy i gazu, chciał boksować powyżej własnej wagi.
Przed dekadą w świecie arabskim to, co wydawało się niemożliwe, stało się jednak faktem. Bunt przeciw reżimom pod hasłem wolności, sprawiedliwości i godnego życia zaskoczył prawie wszystkich. Na początku 2011 r. padli dyktatorzy w sąsiednich krajach, 14 stycznia Zin al-Abidin Ben Ali w Tunezji, 11 lutego Hosni Mubarak w Egipcie. Sześć dni później wybuchła rewolucja we wschodniej Libii.