– Oględziny filmu z Okęcia z 10 kwietnia 2010 r. nie ujawniły kadrów, z których można byłoby wysnuć wniosek o rzekomej kłótni dowódcy Sił Powietrznych gen. Andrzeja Błasika z dowódcą Tu-154 kpt. Arkadiuszem Protasiukiem – podał wczoraj płk Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
O 90-godzinnych nagraniach z kamer przemysłowych lotniska, z poranka przed wylotem Tu-154 do Smoleńska, zrobiło się głośno w końcu lutego. TVN 24 podała, że ma być na nich widoczna sprzeczka generała z pilotem. Pilot miał mieć opory przed lotem z powodu niepewnych prognoz pogody, a gen. Błasik miał mu udzielić reprymendy, używając wulgarnych słów.
Choć „Gazeta Wyborcza" twierdziła, że jest świadek, który słyszał kłótnię, to pytani przez śledczych funkcjonariusze BOR i pracownicy lotniska nic takiego nie widzieli.
– Dotychczas żadna z przesłuchanych osób nie potwierdziła, że była świadkiem tego typu zdarzenia – mówi płk Rzepa. Wyjaśnia, że przesłuchano w tej sprawie już kilkanaście osób, a kilka kolejnych na to czeka.
Czy analizując nagranie z lotniska śledczy natrafili na jakikolwiek ślad rozmowy generała z pilotem? – Nie wiem, nie widziałem tego materiału – uciął płk Rzepa.