Wybory parlamentarne odbędą się już 15 października. Wiele osób będzie podejmować decyzje, na kogo zagłosować, w ostatniej chwili. Największą obawą potencjalnych wyborców partii spoza PO–PiS jest możliwość „zmarnowania głosu”. Jeśli bowiem mniejsze ugrupowanie, na które oddadzą głos, nie pokona 5-proc. progu wyborczego, ich głosy przepadną i zostaną rozdzielone na największe partie (głównie przypadną zwycięzcy), zgodnie z systemem D’Hondta przeliczania głosów.
Tak właśnie stało się np. w wyborach do Sejmu w 2015 r., gdy koalicja Zjednoczonej Lewicy nie przekroczyła 8-proc. progu wyborczego, co przyczyniło się do kilkunastu dodatkowych mandatów poselskich dla PiS.
Inicjatywa „Policzmy się! Nie marnujmy głosów!”
Paweł Kasprzak, aktywista, polityk i współzałożyciel Obywateli RP, kandyduje z list Nowej Lewicy z Warszawy. Jako jeden z liderów tzw. opozycji ulicznej i kandydat niepartyjny postanowił przekonać swoich wyborców, że oddany na niego głos nie zostanie zmarnowany. Inicjatywa „Policzmy się! Nie marnujmy głosów!” polega na tym, żeby każdy wyborca, który chce oddać głos właśnie na Kasprzaka, zadeklarował publicznie taki zamiar poprzez stronę: pawelkasprzak.pl/policzmy-sie-by-nie-zmarnowac-glosow/. Akcja sama w sobie jest już elementem kampanii wyborczej.
Czytaj więcej
Prawo i Sprawiedliwość startuje z prezentacją programu, Platforma Obywatelska szykuje z kolei 100 konkretów na pierwsze 100 dni.
Na portalu internetowym zainteresowani wyborcy mogą też zobaczyć, jak wiele osób do tej pory zadeklarowało chęć oddania głosu na kandydata Nowej Lewicy, i przekonać się, czy ich głos nie zostanie zmarnowany. Według informacji ze strony mandat poselski będzie możliwy do zdobycia, jeśli na Kasprzaka zagłosuje co najmniej 20 tys. osób.