Gen. Jarosław Kraszewski, były dyrektor Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w BBN, odniósł się do incydentu na granicy, do którego miało dojść kilka tygodni temu, na przełomie marca i kwietnia. Wobec próby naruszenia granicy przez kilkudziesięciu imigrantów wspierający Straż Graniczną na tym odcinku granicy żołnierze z 1 Brygady Pancernej stacjonujący w tym rejonie oddali strzały ostrzegawcze w powietrze, a potem w ziemię. Trzech żołnierzy biorących udział w tej interwencji miało potem zostać zatrzymanych przez Żandarmerię Wojskową (według relacji jednego z ich kolegów zatrzymanych zakuto w kajdanki), a teraz toczy się przeciwko nim postępowanie prokuratorskie za przekroczenie uprawnień.
- Pierwsza rzecz – rota przysięgi. Każdy żołnierz składa gotowość oddania życia i zdrowia dla obrony ojczyzny - powiedział gen. Jarosław Kraszewski. - Prawo użycia broni – moim zdaniem jest zbyt rozbudowane. Powinno być tak proste, że żołnierz się nie zastanawia, który z tych punktów jest adekwatny do sytuacji, w której się znalazł - dodał.
Czytaj więcej
"Postępowanie Prokuratury i Żandarmerii Wojskowej wobec naszych żołnierzy budzi uzasadniony niepokój i gniew ludzi" - napisał w serwisie X premier Donald Tusk.
Gen. Jarosław Kraszewski: Żołnierze zatrzymani za strzały na granicy? Przegięto
- Przegięto pałę, jeżeli chodzi o zatrzymanie tych żołnierzy - stwierdził gen. Kraszewski. - Nikt nic nie mówi o zachowaniu tej grupy emigrantów, która próbowała się dostać na terytorium naszego państwa. Nie czarujmy się - nie byli to ornitolodzy - dodał. Jak podkreślił, "narzędziem każdego żołnierza jest broń i amunicja, ostra amunicja".
Gen. Kraszewski skrytykował także wypowiedzi, które mówią o tym, że żołnierze nie byli zmuszeni do użycia broni, gdyż migranci im nie zagrażali. - Jak słucham tych wypowiedzi, zaczyna się we mnie gotować. Do tej pory byłem wielkim zwolennikiem hasła "murem za mundurem". A mam nieodparte wrażenie, że za chwilę będziemy mieli hasło "mundur za murem". I to nie będzie mur wzdłuż granicy białoruskiej, tylko mur aresztu wojskowego. Nie możemy do tego dopuścić - zaznaczył. - Nie możemy dopuszczać do takich sytuacji, bo jest ich za dużo - dodał.