Pierwsza część czwartkowych notowań na rynku walutowym upływa w spokojnej atmosferze. Główne waluty notują niewielkie zmiany, a atmosfera ta udziela się także złotemu. O godz. 10 dolar był wyceniany na 3,93 zł, euro kosztowało 4,26 zł, a frank szwajcarski 4,37 zł. W każdym z tych przypadków są to poziomy zbliżone do tych, które oglądaliśmy wczoraj. Niewielkie zmiany notuje dzisiaj także główna para walutowa EUR/USD. Cały czas utrzymuje się ona powyżej poziomu 1,08.

Spokojny początek dnia ma jednak swoje uzasadnienie. Inwestorzy zbierają siły przed drugą połową dnia. O 14.30 poznamy bowiem dane o inflacji w Stanach Zjednoczonych i to one będą miały kluczowe znaczenie dla walut. - Dane zaprezentowane o godzinie 14:30 z pewnością zmienią postrzeganie przez rynek obecnych szans na pierwsze obniżki stóp procentowych, dlatego wraz z publikacją możemy spodziewać się skoku zmienności na większości klas aktywów — wskazuje Mateusz Czyżkowski, analityk XTB.

Złoty czeka na inflację w USA

Oczekiwania rynku mówią o tym, że inflacja spadła do 3,1 proc. r/r, a inflacja bazowa utrzymała się na poziomie 3,4 proc. r/r. Jeśli odczyty będą niższe od oczekiwań, powinno to przełożyć się na wzrost zainteresowania ryzykowanymi aktywami, co zapewne przełoży się także na umocnienie złotego. - Naszym zdaniem zbliżony do oczekiwań wynik, zgodnie z ostatnią wypowiedzią J. Powella, wzmocni przekonanie FOMC, że inflacja trwale zmierza do 2 proc., co otworzy drogę do obniżki stóp już we wrześniu. Z punktu widzenia polityki pieniężnej istotne mogą się także okazać tygodniowe dane z rynku pracy w USA – J. Powell przyznał, że silne pogorszenie warunków na rynku pracy mogłoby skłonić Fed do szybszych obniżek — wskazują ekonomiści PKO BP.