Jeszcze pod koniec ub.r. wydawało się, że Parlament Europejski, Komisja Europejska i Rada UE osiągnęły wstępne porozumienie co do dyrektywy w sprawie poprawy warunków pracy za pośrednictwem platform internetowych. Na finiszu okazało się, że konsensus, dotyczący projektu przepisów pozwalających na przeklasyfikowanie milionów osób pracujących w UE dla takich aplikacji, jak: Uber, Bolt czy Glovo, nie jest aktualny. Idea była taka, by mieli oni te same prawa co osoby na stałych umowach. I choć Bruksela przekonuje, że fiasko rozmów, które trwały od wielu miesięcy, nie oznacza porzucenia planów uregulowania zatrudniania „gig-workerów”, to nie ma wątpliwości, iż budowa nowego porozumienia może potrwać. Nieoficjalnie mówi się, że stworzenie kolejnego „sojuszu” w tej sprawie będzie trudne przed wyborami do Parlamentu Europejskiego (te planowane są w czerwcu br.). Taki scenariusz może wróżyć wielomiesięczne opóźnienia w uregulowaniu kwestii istotnych dla tzw. pracowników platformowych, których – według szacunków KE – jest w UE nawet 5,5 mln.
Czytaj więcej
Bruksela bierze się za pracę platformową. Zmiany mają być korzystne dla pracowników, ale firmy z branży dostawczej i przewozowej straszą poważnymi konsekwencjami dla klientów końcowych.
Rzecznik hiszpańskiej prezydencji wskazał, że zabrakło niezbędnej większości kwalifikowanej, aby osiągnąć porozumienie i podał, iż sprawą zajmie się belgijska prezydencja (przewodnictwo w Radzie UE od stycznia przejęła Belgia). Elisabetta Gualmini, socjalistyczna posłanka do PE, która pełni funkcję sprawozdawczyni w sprawie dyrektywy, przyznała na łamach „Euronews”, że był opór „ze strony niektórych krajów”, ale nie wskazała których konkretnie i bagatelizowała legislacyjne fiasko. Więcej można wywnioskować natomiast z raportu Corporate Europe Observatory, z którego wynika, że firmy jak Deliveroo i Wolt gwałtownie zwiększyły swoje wydatki w Brukseli, by lobbować na rzecz korzystniejszych zmian prawa. Eksperci zwracają uwagę, iż uregulowanie pracy platformowej w projektowanym kształcie groziłoby wielu podmiotom wzrostem kosztów. Uzyskanie przez gig-workerów prawa do płacy minimalnej, limitów czasu pracy, ubezpieczeń zdrowotnych czy zwolnień chorobowych uderzałoby w fundamenty wielu tego typu biznesów. Jednak Grażyna Spytek-Bandurska z Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP) sądzi, że i tak w br. dojdzie do uchwalenia na poziomie europejskim dyrektywy o pracy platformowej.
Unia chce bu dostawcy i kierowcy pracowali na etacie
– Unijne przepisy mają przewidywać domniemanie etatu dla osób, które zarabiają dzięki aplikacjom. Wedle założeń państwa członkowskie będą mieć dwa lata na przyjęcie odpowiednich przepisów krajowych w tym zakresie. Jednak być może nowy rząd jeszcze w tym roku zacznie przymierzać się do tych zmian – komentuje.
Czytaj więcej
Europarlament przegłosował start prac nad dyrektywą gwarantującą wiele praw kurierom platform cyfrowych. Część firm alarmuje, że oznaczać to będzie wzrost cen.