Klientka firmy ubezpieczeniowej ERV podczas pobytu w Indonezji została potrącona przez samochód. Stwierdzono u niej otwarte złamanie palca w stopie. Potrzebna była interwencja chirurgiczna. Transport medyczny do szpitala, operacja, ponad trzy tygodnie hospitalizacji, podróż i zakwaterowanie osoby towarzyszącej oraz bilety lotnicze do Polski kosztowały łącznie ponad 17,9 tys. euro.
Turystka nie musiała pokrywać tych kosztów z własnej kieszeni, ponieważ miała polisę podróżną z dostatecznie wysoką sumą ubezpieczenia.
– Warto kierować się ogólną zasadą, że im dalej od Polski jedziemy, tym suma ubezpieczenia powinna być wyższa. Im dalej od kraju znajdujemy się, tym droższy będzie transport powrotny w razie konieczności repatriacji – mówi Beata Kalitowska, dyrektor zarządzająca w ERV.
Na przykład przewiezienie chorego samolotem w pozycji leżącej z Wysp Zielonego Przylądka do Polski to wydatek ponad 50 tys zł. Hospitalizacja i konieczne zabiegi wykonane za granicą mogą zwielokrotnić tę kwotę. Za powrót do kraju ze Stanów Zjednoczonych z asystą należy zapłacić ok. 9500 zł. Transport na noszach samolotem rejsowym z Egiptu kosztuje ok. 45 tys. zł, a przelot samolotem sanitarnym z Francji – ok. 10 tys. euro. – Wybierając ubezpieczenie turystyczne zwracajmy uwagę przede wszystkim na zakres ochrony oraz wysokość sumy ubezpieczenia. Powinno to być dopasowane do miejsca naszego wyjazdu oraz sposobu spędzania wolnego czasu – podkreśla Dawid Korszeń, rzecznik prasowy Warty.
Innej ochrony ubezpieczeniowej będzie potrzebowała rodzina z dwójką dzieci odpoczywająca na plaży w Chorwacji, a innej osoba chodząca po górach w Szwajcarii.