Gdy okazało się, że w Krajowym Planie Odbudowy na transport szynowy nie zarezerwowano ani jednego euro, prezydenci największych miast podnieśli głośne larum. W efekcie rząd dorzucił coś do KPO, ale w sumie to tylko 200 mln euro na tabor, i do tego w formie pożyczek. Większe pieniądze na najbardziej kosztowne inwestycje w rozbudowę linii tramwajowych miały zaś znaleźć się w innych programach unijnych.
I rzeczywiście, taką obietnicę niesie program Fundusze Europejskie na Infrastrukturę, Klimat, Środowisko na lata 2021–2027 (w skrócie FEnIKS), którego projekt trafił ostatnio do konsultacji publicznych. Cała pula to 25,1 mld euro, zaś na transport miejski – 1,75 mld euro.
![](http://grafik.rp.pl/grafika2/1568345,9.jpg)
Dotacje na szyny
Wsparcie ma dotyczyć głównie inwestycji w infrastrukturę (1,26 mld euro) i tabor szynowy (480 mln euro), a także mniejszych projektów, jak budowa węzłów przesiadkowych, rozwój miejskich systemów inteligentnego sterowania ruchem itp. W efekcie powstać ma 46 km nowych linii metra i linii tramwajowych, a 63 km mają zostać zmodernizowane.
Wydzielona pula na transport szynowy ucieszyła samorządowców i teraz dokładnie studiują zapisy programu FEnIKS pod kątem dostępności dotacji na ich przedsięwzięcia. Pierwsze analizy wskazują jednak na pewne problemy – pieniędzy może okazać się za mało w stosunku do oczekiwań, a część miast może być wykluczona z tego wsparcia.