Do eksplozji doszło wczoraj (9 lutego) w maszynowni tankowca „Koala" w porcie Ust-Ługa pod Petersburgiem. Premier Finlandii Petteri Orpo poinformował na portalu społecznościowym, że kraj przeprowadził własne dochodzenie: „Fińskie władze badają sytuację. Finlandia wzmocniła swoją gotowość do reagowania na wycieki ropy” - cytuje gazeta RBK.
Czytaj więcej
Pożegnalne sankcje Joe Bidena na eksport rosyjskiej ropy będą mieć bardziej długotrwały wpływ na spadek zysków Kremla niż poprzednie restrykcje. Sankcje dotyczą bowiem tankowców, które w zeszłym roku regularnie i bez przeszkód dostarczyły około połowy rosyjskiej ropy. Teraz brakuje tankowców, co już zwiększyło Rosjanom koszty transportu prawie 1,5-krotnie.
Helsinki prowadzą dochodzenie
Fińska Straż Graniczna wysłała już w rejon zdarzenia samolot rozpoznawczy. Władze fińskie poinformowały dziś, że w Zatoce Fińskiej nie znaleziono na razie śladów wycieku ropy, sytuacja jest spokojna. Śledztwo w sprawie sytuacji w obszarze współpracy międzynarodowej będzie jednak kontynuowane. Z Ust-Ługi do Finlandii jest około 100 km na północ, przez Zatokę Fińską, a kierunek wiatru jest taki, że ewentualny wyciek może dotrzeć do Finlandii.
9 lutego gubernator obwodu leningradzkiego Aleksandr Drozdenko poinformował, że w porcie Ust-Ługa podczas uruchamiania silnika tankowca „Koala" doszło do „incydentu spowodowanego przez człowieka”. Uszkodzeniu uległa maszynownia. Rosjanie zapewnili, że pożar został ugaszony, nie ma zagrożenia wyciekiem ropy i nikt nie ucierpiał.
Według rosyjskich mediów na pokładzie tankowca znajdowało się 130 tysięcy ton oleju opałowego. Źródła podały, że gdy statek przygotowywał się do wypłynięcia, w maszynowni doszło do trzech eksplozji, po czym do tankowca zaczęła wlewać się woda, przez powstałe w wyniku wybuchu otwory. Tankowiec osiadł na mieliźnie rufą do przodu.