Tylko w tym roku w Polsce zawieszono już blisko 1,8 tys. biznesów taxi. Chodzi głównie o jednoosobowe działalności. Najnowsze analizy wywiadowni gospodarczej Dun & Bradstreet (D&B), przygotowane dla „Rzeczpospolitej”, wskazują, że na rynek po odwieszeniu powróciło w tym samym czasie tylko… 16 z nich. To dramatycznie niski udział wracających do zawodu, sięgający 0,9 proc. Eksperci D&B sprawdzili, że w ostatnich kilku latach to jednak dość stały odsetek. A to z kolei świadczy o tym, że klimat w branży taksówkarskiej nad Wisłą wyraźnie się popsuł.
Czytaj więcej
Przed wyborami samorządowymi branża taxi naciska na lokalne władze – domaga się podniesienia stawek za przejazd. Ale to niejedyny postulat. Kierowcy idą na wojnę z aplikacjami przewozowymi.
Rynek taxi skurczył się o niemal jedną trzecią
Od początku 2024 r. Polacy zarejestrowali działalność 1243 taksówek, w tym samym czasie wykreślili działalność 1636 firm. Według D&B można szacować, że w efekcie od początku stycznia do 20 maja br. z rodzimego rynku przewozu osób zniknęło blisko 400 kolejnych taksówek. To kurczenie się biznesów taxi, co w głównej mierze – z uwagi na specyfikę branży – dotyczy jednoosobowych działalności, trwa w najlepsze już od lat. Ale od pandemii negatywny trend przyspieszył.
W połowie maja br. w Polsce działało nieco ponad 50,4 tys. firm taksówkarskich. A to o ponad 21 tys. mniej niż jeszcze w 2009 r. Rynek „tradycyjnych” taksówkarzy skurczył się zatem o prawie jedną trzecią. Od 2019 r. ubyło ich niemal 10 proc., co – jak twierdzą eksperci – z jednej strony jest konsekwencją pandemicznej zapaści w tym sektorze, zaś z drugiej – przechodzenia na inną formę działalności.
Czytaj więcej
Branży przewozu osób w Polsce grozi zapaść. Wszystko przez przepisy, które miały poprawić bezpieczeństwo, a w praktyce mogą obrócić się przeciwko pasażerom.