- Zostaliśmy całkowicie zaskoczeni, kiedy wrogie kraje postanowiły zająć nasze maszyny. W efekcie straciliśmy 76 samolotów, które albo czekały na odlot następnego dnia, bądź już były w trakcie przygotowań do odlotu, bądź też przechodziły tam rutynowe serwisowanie. Najzwyczajniej je aresztowano i nie mieliśmy już do nich dostępu - mówił Sawieljew, który w latach 2009-2020 był prezesem Aerofłotu.
Ujawnił, że w tej chwili w rosyjskiej flocie jest operacyjnych 1167 samolotów. Pozostałe ponad 200 to maszyny zatrzymane w ramach sankcji, bądź takie, które z powodu braku części zamiennych już nigdzie nie polecą.