Oferty można było składać do 14 grudnia 2020.
Pracownicy postanowili przejąć 51 proc. akcji, a pozostały pakiet miałby przejść na własność inwestora finansowego — poinformował w „Times of India” Meenakshi Malik, który od 30 lat jest wiceprezesem AI ds. finansowych.
Air India zostały wystawione na sprzedaż w 2017 roku, tuż po tym, jak premier Narendra Modi podpisał dekret o prywatyzacji zadłużonego przewoźnika. Ten dług wzrósł do ponad 8 mld dolarów, ale w listopadzie został przez rząd obniżony do 3,3 mld, a nowi właściciele będą się musieli podzielić jego spłatami.
— Zawsze wierzyliśmy, że Air India mogą być dochodowe. A teraz, kiedy rząd zdecydował się zmniejszyć ten dług doszliśmy do wniosku, że jako nowy właściciel nikt nie będzie lepszy od nas. Znamy tę linię, wiemy gdzie są problemy. I jesteśmy w naszej ofercie bardzo poważni, bo potrafimy dobrze zarządzać Air India – przekonywał Meenakashi Malik.
Air India latają na stratach od 2007 roku, czyli od czasu kiedy przejęły również państwowe Indian Airlines Ltd. Ich operacje były finansowane przez państwo, które od czasu do czasu wpompowywało w przewoźnika potężne kwoty pieniędzy. To także przewoźnik z długą historią, ale od lat kolejne rządy nie były w stanie znaleźć poważnego nabywcy. A jest co kupować, bo Air India ma bardzo wartościowe (nadal) działki czasowe startów i lądowań (sloty) między innymi na londyńskim lotnisku Heathrow, flotę składająca się z ponad 100 maszyn oraz tysiące dobrze wyszkolonych pilotów i członków personelu pokładowego.