Urząd zatwierdził propozycję konkretnych inspekcji pozwalających sprawdzić, czy samolot spełnia ustalone wymogi i że cała praca nad dokonaniem zmian technicznych została zakończona. To powinno pozwolić koncernowi na wznowienie w sierpniu dostaw dreamlinerów, zawieszonych od maja 2021 — odnotował Reuter za dwoma informatorami.
FAA nie chciał odpowiadać na pytania. – Nie komentujemy trwającej certyfikacji — stwierdził jedynie. Boeing nie chciał potwierdzić decyzji urzędu, powtórzył standardowe stwierdzenie „nadal pracujemy przejrzyście z FAA i naszymi klientami nad wznowieniem dostaw B787”.
Koncern miał od ponad 2 lat problemy z produkcją tych samolotów, we wrześniu FAA podał, że „sprawdza wady przy produkcji” niektórych B787. Koncern zawiesił ich dostawy po wyrażeniu przez urząd zastrzeżeń do proponowanej metody sprawdzania samolotów. Na opóźnienia i ustępstwa finansowe wobec klientów odłożył w bilansie 3,5 mld dolarów, a miliard na dodatkowe koszty produkcji.
Podczas telekonferencji dla inwestorów szef pionu finansowego Brian West poinformował, że na placu jest 120 takich samolotów (w cenie po 338 mln dolarów) i „trwają postępy w zakończeniu niezbędnych przeróbek, aby przygotować je do wydania” klientom. Koncern „produkuje ich bardzo mało, tak będzie do czasu wznowienia dostaw, stopniowo wróci do rytmu 5 sztuk co miesiąc”.
Pierwszym odbiorcą od maja 2021 będzie zapewne American Airlines, linia spodziewa się odbioru dwóch samolotów w sierpniu i 9 w tym roku. Wznowienie dostaw będzie finansowym punktem zwrotnym dla Boeinga po latach wpadek operacyjnych, które frustrowały klientów, dostawców i inwestorów. Będzie też katalizatorem dla akcji koncernu, gdy dyrekcja z Arlington odblokuje 10 mld dolarów zamrożone w odstawionych nowych maszynach — uważa Bloomberg.