Duńczycy, którzy odprawiają co piąty kontener wysyłany na świecie, kupią niemiecką firmę wyspecjalizowaną we frachcie lotniczym za ok. 644 mln dolarów.

W czasie pandemii wiele linii lotniczych musiało odstawić samoloty pasażerskie, co wywołało nagły wzrost popytu na przestrzeń ładunkową w samolotach towarowych w czasie, gdy rosnący popyt konsumentów zmuszonych do przebywania w mieszkaniach wywołał napięcia w światowym handlu. Dwie trzecie przychodów Maerska pochodzi teraz z morskiego transportu kontenerów, ale firma chce rozszerzyć działalność i oferować więcej usług w transporcie lotniczym i w przewozach kolejowo-samochodowych. Ma nadzieję, że docelowo dojdzie do oferowania dostaw do drzwi klientów, podobnie jak Walmart i Puma.

- COVID przyspieszył tylko podjęcie decyzji o konieczności wejścia w to — powiedział Reuterowi prezes Maerska, Vincent Clerc. — Oczywiście robimy te zakupy dla wzmocnienia sieci, by osiągnąć efekt skali. Wierzymy więc, że to wywoła dodatkowy wzrost — dodał.

Poza tym zakupem, który zostanie sfinalizowany w I półroczu. 2022 Maersk dołoży dwa nowe B777 F oraz trzy wynajęte samoloty do obecnej floty 15 maszyn. — Naszym celem jest osiągnięcie jednej trzeciej mocy przewozowych własnymi środkami, a dwie trzecie przypadnie na ładownie samolotów pasażerskich — stwierdził Clerc.