Kilkanaście lat temu zrezygnował z etatu w teatrze. Od tamtego czasu wyreżyserował już ponad 40 przedstawień. Jego domeną jest komedia.
Jak mówi - najlepiej pracuje mu się, kiedy ma wiele zadań do wykonania. Zapytany zaś, skąd ma tak wiele energii do różnorodnych działań zawodowych, odpowiada krótko: - Zrezygnowałem z alkoholu. A tak naprawdę – brakowało mi decydowania o kształcie przedstawienia, więc postanowiłem pogodzić pracę aktora z pracą reżysera.
W jego rodzinie nie było tradycji aktorskich. Zaczął od udanego udziału w akademii, potem – poszło samo. - Największą przyjemność miałem, kiedy widziałem uśmiech na twarzach widzów – ujawnia bohater programu.
– Nie zanosiło się na taką jego karierę – pamięta Karol Strasburger, który studiował z Bończakiem na jednym roku w warszawskiej PWST. – Do głowy by mi nie przyszło, że Jurek po latach będzie mnie reżyserował.
Uczyli ich Aleksander Bardini oraz Zbigniew Zapasiewicz, którzy mądrze uświadamiali, że zawód aktora nie przynosi natychmiastowych sukcesów.