Chyba tylko pozaziemskie miasta i to, że powracającym na Ziemię podróżnikom przypomina ona spieczonego kartofla, wciąż pozostają science-fiction w czytanym dziś opowiadaniu Stanisława Lema z 1971 r. Niewyobrażalny wtedy zamach na papieża już się wydarzył, tak jak porwania amerykańskich dyplomatów i zjazdy perwersyjnych wydawców. Smog to też codzienność.
Brutalna polityka
Bohaterem groteskowej dystopii jest Ijon Tichy, łączący kilka jeszcze innych tytułów Lema w cykl „Dzienników gwiazdowych". Jego przygody od początku prowokowały wyobraźnię reżyserów. Ekranizację w Niemczech miał zrealizować Andrzej Wajda, ostatecznie dopiero w 2007 r. stworzono tam serial „Ijon Tichy – gwiezdny podróżnik", w którym rolę główną zagrał Oliver Jahn.
Tak mówił o bohaterze Lem:
– Stylizacja głównego bohatera „Dzienników", Ijona Tichego, na barona Münchhausena, czy Guliwera, nie była świadomym zabiegiem pisarskim, mojej pracy nie poprzedzały żadne teoretyczne założenia, nie szukałem żadnych prefiguracji, wzorców, paradygmatów, tak jak rzeka nie antycypuje swojego koryta. Moje utwory pisały się same, byłem czymś w rodzaju racjonalnie pracującego medium, ale nie przetwarzałem jakichkolwiek przedustawnie powziętych planów.
Szczecińska premiera „Kongresu futorologicznego" we Współczesnym jest koprodukcją z Teatrem Współczesnym we Wrocławiu. Reżyseruje Agnieszka Jakimiak, laureatka Nagrody im. Krzysztofa Mętraka.