Jacek Cieślak: W programie„Terapia dla wszystkich”, piszecie, że na scenie ma być miejsce dla perspektywy pracownicy sieci sklepowej i pani z Bieszczad, piszącej o Matce Boskiej, a także wszystkich mniejszości.
Monika Strzępka: Nawet naszymi wrogami trzeba się zaopiekować, bo odpowiedź na pytanie, co z nich zrobiło takich ludzi, jest społecznie pouczająca. Stąd propozycja terapii dla wszystkich. Chciałabym, żeby ludzie przeczytali liczący 25 stron program bez uprzedzeń i zrozumieli naszą ideę. Kiedy ogłosiłam, że startuję w konkursie, zaczęły się do mnie pielgrzymki i pytania: „kto i co, jakie nazwiska, jakie tytuły?”. Irytowało mnie to, ale zrozumiałam, że przez ludzi przemawiają domyślne ustawienia systemu. Wraz z zespołem zaczęłam się zastanawiać, jak ja, Monika Strzępka, reżyserka z dwudziestoletnim stażem, mam przystąpić do konkursu i myślenia o stworzeniu instytucji na miarę dzisiejszych czasów, która troszczy się o ludzi, bo dla nich jest, istnieje dla pożytku społecznego. Najpierw zasadziłam pestkę, a nazwiska i tytuły, jakie są w programie, to są owoce drzewa, które wyrosło z tej pestki. Wyszłam od wartości. Od pytania: po co nam są dzisiaj instytucje kultury. Ale też od pytania, czy dojrzałam do tej liderki. Biorę przecież na siebie ogromną odpowiedzialność. Pierwsze założenie było takie, że jako dyrektorka teatru nie mogę dopuścić do tego, by ludzie pracowali w warunkach przemocowych. Ludzie nie mogą się w pracy bać. To działa dewastująco nie tylko na teatr, ale też na rodziny i bliskich wszystkich członków zespołu. Zrezygnowałam z zaproszenia osób przemocowych. Przeorganizowałam teatralną planszę. I wyszło mi, że tak oto dziś wygląda teatralny mainstream.
Czytaj więcej
Monika Strzępka, reżyserka, pokieruje od 1 września Teatrem Dramatycznym w Warszawie - poinformował Artur Jóźwik, dyrektor Biura Kultury Warszawy.
W pierwszym sezonie będzie pani współreżyserować z Martą Ziółek „Heksy” Agnieszki Szpili, manifest feminizmu, w drugim pojawiają się Weronika Szczawińska i Marcin Liber, który z Pablopavo zrobi „Łzy dziadocenu”. W planach „Zapusty” Demirskiego, Jan Czapliński o chrzcie Polski, Michał Borczuch z „Człowiekiem bez właściwości” Musila, Anna Smolar o żałobie, środowisko muzyczne z Marią Peszek, młode raperki.
To jest środowisko, które pragnie stwarzać instytucje nowego typu. Nieprzemocowe, uspołecznione, feministyczne.