Irański generał Kasem Sulejmani, dowódca elitarnej jednostki Al-Kuds oraz Abu Mahdi al-Muhandis, dowódca proirańskiej irackiej milicji zginęli w nocy z czwartku na piątek w Bagdadzie w ataku przeprowadzonym przy pomocy dronów przez siły USA. W nalocie zginęło w sumie osiem osób a dziewięć zostało rannych.
Sulejmani był jedną z najpopularniejszych postaci w Iranie. Po nalocie Donald Trump zamieścił na Twitterze amerykańską flagę, a Pentagon poinformował, że to prezydent podjął decyzję w sprawie zabicia Sulejmaniego.
Czytaj także:
Sanders: Zrobię wszystko, by zapobiec wojnie z Iranem
Amerykanie wezwani do natychmiastowego opuszczenia Iraku
Izrael przygotowuje się na odwet Iranu za zabójstwo Sulejmaniego
Świat reaguje na zabójstwo Sulejmaniego
Dowódca największej szyickiej milicji w Iraku wezwał irackie ugrupowania do zjednoczenia się i wyrzucenia sił amerykańskich z kraju. W związku z atakiem pojawiły się obawy, że w regionie dojdzie do eskalacji konfliktu.
Minister spraw zagranicznych Iranu Mohammad Javad Zarif nazwał amerykański atak "głupim". Duchowo-polityczny przywódca kraju ajatollah Ali Chamenei ogłosił trzy dni żałoby narodowej. - Wszyscy wrogowie powinni wiedzieć, że dżihad oporu (przeciw USA) będzie teraz prowadzony ze zdwojoną determinacją, a bojowników świętej wojny czeka ostateczne zwycięstwo - oświadczył.