Prezydent Aleksander Łukaszenko w niedawnym wywiadzie dla kazachskiej stacji Habar przypomniał wojnę carskiej Rosji z Napoleonem oraz obydwie wojny światowe. – To nie były nasze wojny – rzucił i zasugerował, że Białorusini „zawsze byli pod czyimś batem". Do tych słów osobiście odniósł się premier Rosji Dmitrij Miedwiediew. – Nasi ojcowie i dziadkowie bronili swojej ziemi, to nie był udział w cudzych wojnach. Dziwnie słyszeć takie słowa – komentował.
Błyskawicznie odezwała się rzeczniczka białoruskiego prezydenta Natalia Ejsmont. Stwierdziła, że wypowiedź białoruskiego przywódcy została „wyrwana z kontekstu". Posunęła się jeszcze dalej i obnażyła przyczynę trwającego od ponad roku napięcia w relacjach białorusko-rosyjskich.