Niemal miesiąc po tym jak Białorusini wyszli na ulice po wyborach z 9 sierpnia, które - według oficjalnych danych - wygrał obecny prezydent, Aleksander Łukaszenko z poparciem ponad 80 proc. głosów, UE ma nałożyć sankcje na przedstawicieli władz Białorusi za brutalne tłumienie pokojowych protestów.
UE popiera też postulaty protestujących domagających się rozpisania nowych, uczciwych wyborów prezydenckich - podkreśla Reuters.
- Początkowo uzgodniliśmy 14 nazwisk (osób, na które miały być nałożone sankcje - red.), ale wiele krajów uznało to za niewystarczające. Teraz osiągnęliśmy konsensus w sprawie kolejnych 17 (nazwisk) - mówi wysokiej rangi unijny dyplomata.
- Chodzi o wysokiej rangi urzędników odpowiedzialnych za wybory, przemoc i tłumienie (protestów) - dodał.
Sankcje mają obejmować zakaz wjazdu na terytorium UE oraz zamrożenie aktywów tych osób na terytorium Unii.