W 2016 roku w Arizonie wygrał Donald Trump co przyczyniło się znacząco do jego zwycięstwa w wyborach prezydenckich.
Pod Departamentem Wyborczym w Arizonie zebrało się ok. 200 osób - budynek oddzielał od protestujących szpaler uzbrojonych policjantów.
40-letni Chris Michael, uczestnik protestów tłumaczył, że przyszedł pod budynek Departamentu, by upewnić się, że wszystkie głosy zostaną zliczone. Michael dodał, że chce gwarancji, iż liczenie będzie przeprowadzane "etycznie i zgodnie z prawem".
Na Facebooku we wtorek pojawiły się pogłoski, że niektóre głosy oddane w hrabstwie Maricopa (jego stolicą jest Phoenix) nie są zliczane. Miało chodzić o głosy oddane na Donalda Trumpa.