Na dziwne kostki plażowicze zaczęli się natykać trzy lata temu. Pierwsi odkrywcy myśleli, że może być to skrzynia pełna skarbów. Ich nadzieje na znalezienie złota piratów szybko zostały rozwiane, bo okazało się, że tajemnicze obiekty to zwykłe bloki kauczuku, wycięte zwykle w prostopadłościany. Ale zagadka, skąd klocki na wybrzeżu się wzięły, długo czekała na rozwiązanie. Tym bardziej, że bloków zaczęło przybywać. Wkrótce plaże regionu zostały wręcz zaśmiecone setkami takich brył, do tego stopnia, że miejscowa Administracja Ochrony Środowiska (Adema) uruchomiła telefoniczną gorącą linię, aby ludzie mogli zgłaszać takie znaleziska.