Jeszcze wiosną przywódcy sąsiednich krajów, którzy chcieli się spotkać z Putinem, musieli się poddać dwutygodniowej kwarantannie. Tak musieli postąpić prezydent Kirgizji Sadyr Żaparow i premier Armenii Nikol Paszynian.
Wtedy jednak rosyjski prezydent dopiero przyjął drugą dawkę szczepionki. Ale i obecnie obyczaje się nie zmieniły. Nie wiadomo, jak Putin zamierza przyjąć kanclerz Angelę Merkel, która 20 sierpnia przyjedzie do Moskwy ze swą ostatnią wizytą zagraniczną. Kanclerz musi naprawić popełnione błędy, gdyż po jej porozumieniu z Bidenem o dokończeniu budowy Nord Stream 2 Rosja gwałtownie zmniejszyła dostawy gazu do Europy (odmawiając korzystania z tranzytu przez Ukrainę) i wywindowała ceny za surowiec. Nie wydaje się jednak, by Merkel przed wizytą przeszła kwarantannę.
A jeszcze w zeszłym tygodniu przed wizytą Putina i jego spotkaniem z załogą fabryki Cemiks w Baszkirii wszyscy uczestnicy musieli przejść obowiązkową kwarantannę. Przy czym władze dokonały szybkiej zamiany: zamiast robotników na kwarantannę, a potem i rozmowę z prezydentem, wysłano miejscowych urzędników (na to ostatnie w roboczych kombinezonach).
Cały też czas wokół Putina działa „przemysł kwarantanny", czyli hotele i pensjonaty w Moskwie i w okolicach Soczi (spędza tam większość czasu), gdzie na izolację kierowani są wszyscy, którzy chcą się z nim spotkać.
– Putin może jeszcze długo żyć w warunkach samoizolacji. Nie zrezygnuje też z wideokonferencji (jako głównego sposobu rozmowy z innymi – przyp red.) – sądzi jeden z anonimowych urzędników z Kremla.