Od wydarzeń z 11 września 1973 roku minęło ponad 37 lat. Część Chilijczyków wciąż nie wierzy jednak, że gdy puczyści bombardowali z powietrza pałac prezydencki w Santiago, 65-letni Allende zastrzelił się z kałasznikowa podarowanego mu przez Fidela Castro. Tę wersję potwierdziła sekcja zwłok i osobisty lekarz Allende, który był z nim podczas szturmu. Sympatycy socjalistycznego prezydenta wolą jednak wierzyć, że walczył jak lew, zanim został zamordowany przez ludzi generała Augusto Pinocheta.
Legenda przetrwała, nawet gdy osoby z otoczenia Allende oficjalnie przyznały, że wersję samobójstwa podważano z premedytacją, by pogrążyć wojskowych w oczach światowej opinii publicznej, a chilijskich zwolenników lewicy utrzymać w przekonaniu, że ich przywódca zginął jak bohater. Ale nawet córka prezydenta Isabel Allende, socjalistyczna polityk zasiadająca w Senacie, nie występowała do wymiaru sprawiedliwości o wyjaśnienie okoliczności śmierci ojca. Skąd pomysł, by wszcząć w tej sprawie śledztwo?
Chile chce definitywnie zakończyć rozliczenia z przeszłością. Sporządzono ostateczną listę ofiar rządów wojskowych (1973 – 1990). Wynika z niej, że w ciągu 17 lat zginęło lub przepadło bez wieści 3150 osób. 560 byłych wojskowych odpowiada za zabójstwa i tortury (sam Pinochet zmarł w 2006 roku). Badając tę listę, sąd apelacyjny dopatrzył się, że dotąd nie wyjaśniono okoliczności śmierci 725 osób, w tym prezydenta. Zdaniem Isabel Allende „sprawiedliwość spłaca dług wobec ofiar 11 września 1973 roku”.
Salvador Allende, który wygrał wybory w 1970 roku jako kandydat lewicowej koalicji, początkowo był gloryfikowany jako lider socjalistycznego eksperymentu w Ameryce Łacińskiej przeprowadzanego metodami demokratycznymi. Ale gdy osłabły emocje wywołane jego romantyczną śmiercią, przyszedł czas na surowszą ocenę jego rządów. Zarzucono mu, że był marzycielem i nieudacznikiem, który doprowadził kraj do ruiny gospodarczej, i zrobiłby z Chile drugą Kubę, gdyby nie stanęli mu na drodze wojskowi.
W rodzinie Allende doszło do co najmniej trzech innych samobójstw. Córka Beatriz zastrzeliła się w 1977 roku w Hawanie, dokąd uciekła z matką i siostrami po puczu. Miała 34 lata. Siostra Allende Laura, deputowana, w 1981 roku wyskoczyła z okna swego apartamentu w Hawanie. Mieszkała na 16. piętrze. Miała 69 lat. W grudniu zeszłego roku zabił się syn pani senator Isabel Allende, wnuk prezydenta. Gonzalo Meza Allende miał 45 lat. Cierpiał na depresję.