Czystki etniczne w Birmie

Władze Birmy oraz buddyjscy mnisi organizują kampanię czystek etnicznych muzułmańskiej mniejszości Rohingya. Zginęły setki ludzi, 125 tys. musiało uciekać z domów – alarmuje Human Rights Watch

Publikacja: 22.04.2013 10:55

Czystki etniczne w Birmie

Foto: AFP

Organizacja w najnowszym raporcie przedstawia dowody krwawej kampanii przemocy i masakr położonym na zachodzie kraju stanie Rakhine. W dokumencie znalazły się zeznania stu świadków, którzy opowiadają, jak tłum buddystów uzbrojonych w maczety i broń palną napadał przez wiele tygodni domy muzułmanów mordując znalezionych tam ludzi. Zdaniem HRW wypełnia to definicję zbrodni przeciwko ludzkości.

Organizacja jest przekonana, że czystki trwają do tej pory, a lokalne władze odmawiają muzułmanom pomocy i ograniczają im możliwość ucieczki. Jednocześnie zdaniem organizacji rząd prezydenta Thein Sein nie robi dostatecznie dużo, by winnych postawić przed sądem.

Organizacja zauważa, że służby bezpieczeństwa niekiedy interweniowały, by chronić uciekających muzułmanów, ale znacznie częściej same uczestniczyły w pogromach. Jeden z cytowanych w raporcie żołnierzy miał powiedzieć do muzułmanina z wioski, gdzie dokonywano masakr: „Wszystko, co możesz zrobić to pomodlić się o ocalenie życia".

HRW raport zatytułowany „Jedyne, co wam zostało to modlić się" opublikowała w dniu, gdy Unia Europejska jako nagrodę za demokratyczne reformy w Birmie planuje znieść wszystkie sankcje nałożone na ten kraj. Jedynym wyjątkiem ma pozostać embargo na broń.

Win Myaing, rzecznik władz w stanie Rakhine zdecydowanie zaprzeczył informacjom zawartym w raporcie twierdząc, że „Human Rights Watch nie rozumie sytuacji na miejscu". Poinformował, że lokalne władze nie wiedziały o pogromach, a gdy tylko dotarła do nich ta informacja, natychmiast wysłały siły bezpieczeństwa, by je powstrzymały.

Walki międzyreligijne i etniczne są jednym z największych wyzwań dla rządu Thein Seina, który zaczął liberalizować kraj po prawie ćwierć wieku dyktatury. Stanem Rakhine ostatnio dwukrotnie wstrząsały fale wymierzone w muzułmanów przemocy. Najpierw w lipcu ubiegłego roku, a po raz drugi w październiku. W marcu tego typu zamieszki rozlały się na centralne stany Birmy.

W zachodniej Birmie konflikt dotyczący mniejszości Rohingya ciągnie się od dziesięcioleci. Choć wielu Rohingya mieszka w tym kraju od pokoleń, przez buddyjską większość nie są oni postrzegani, jako obywatele. Władze w Rangunie nie uważją ich za jedną ze 135 grup etnicznych Birmy i odmawiają przyznania obywatelstwa. Twierdzą, że to obywatele sąsiedniego Bangladeszu.

ONZ uważa Rohingya, bezpaństwową mniejszość zamieszkującą zachodnią Birmię, za jedną z najbardziej prześladowanych mniejszości na świecie. Od dziesięcioleci padają oni ofiarą zakazu przemieszczania się, ograniczonego dostępu do systemu ochrony zdrowia i edukacji, konfiskaty ziemi i przymusu pracy.

Organizacja w najnowszym raporcie przedstawia dowody krwawej kampanii przemocy i masakr położonym na zachodzie kraju stanie Rakhine. W dokumencie znalazły się zeznania stu świadków, którzy opowiadają, jak tłum buddystów uzbrojonych w maczety i broń palną napadał przez wiele tygodni domy muzułmanów mordując znalezionych tam ludzi. Zdaniem HRW wypełnia to definicję zbrodni przeciwko ludzkości.

Organizacja jest przekonana, że czystki trwają do tej pory, a lokalne władze odmawiają muzułmanom pomocy i ograniczają im możliwość ucieczki. Jednocześnie zdaniem organizacji rząd prezydenta Thein Sein nie robi dostatecznie dużo, by winnych postawić przed sądem.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1005
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1003
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1002
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1001
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1000