Komiks może mieć nawet ulica

- Dobry miejski komiks to interesująca fabuła i wyrafinowana forma - mówi Wojciech Birek, rysownik i scenarzysta

Publikacja: 21.07.2009 06:34

Detale są bardzo ważne, jeśli chce się uwieść czytelnika - Wojciech Birek, rysownik

Detale są bardzo ważne, jeśli chce się uwieść czytelnika - Wojciech Birek, rysownik

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Łokaj Krzysztof Łokaj

[b]Rz: Jaki powinien być dobry komiks promujący miasto?[/b]

[b]Wojciech Birek:[/b] Nie może to być wariant albumu z obrazkami. Miejski komiks musi opowiadać jakąś atrakcyjną historię i zawierać możliwie dużo interesujących faktów związanych z miastem. W parze z interesującą fabułą musi iść atrakcyjność wizualna. W przypadku komiksu promocyjnego ciekawy tekst połączony z koszmarnymi obrazkami (czy marny tekst i ładne obrazki) trudno uznać za udane przedsięwzięcie. Bez zdolnego i rzetelnego grafika oraz scenarzysty taki projekt nie odniesie sukcesu.

[b]Jak daleko można odejść od faktów historycznych?[/b]

Wierność realiom zawsze podnosi wartość opowieści. Detale są bardzo ważne, jeśli chce się uwieść czytelnika i zainteresować go prezentowanym miejscem. Zanim się usiądzie do pracy nad komiksem, trzeba zebrać jak najwięcej potrzebnych informacji o miejscach, ich wyglądzie, historii. W solidnie przygotowanym komiksie weryfikacji ikonograficznej i faktograficznej powinien podlegać każdy najmniejszy detal.

[b]Co pan rozumie przez najmniejszy detal?[/b]

Podam przykład. W tej chwili pracuję nad komiksem opartym na faktach, którego akcja toczy się częściowo w Warszawie czasu okupacji. W jednej ze scen, rozgrywającej się jesienią 1942 r., bohaterowie docierają do stolicy grójecką kolejką podmiejską i – zgodnie z relacjami – wysiadają z pociągu na dawnym Dworcu Południowym.

Szukając informacji o umiejscowieniu i wyglądzie dworca, dowiedziałem się tymczasem, że nazwę tę nada- no rok później. W 1942 r. nazywał się Szopy (znajdował się w miejscu dzisiejszej stacji metra Wilanowska). Umiejscowienie na komiksowym rysunku nazwy „Dworzec Południowy” byłoby więc błędem rzeczowym.

[b]Czy miejskie komiksy są na wysokim poziomie? Mogłyby startować w komiksowych konkursach?[/b]

Oczywiście, są takie. Na półce mam np. komiks opowiadający o historii Bydgoszczy. To bardzo sympatyczna rzecz dzięki bajkowej formule i profesjonalnej realizacji graficznej łódzkiego rysownika Sławomira Kiełbusa. Dobrym przykładem łamania konwencji komiksu na zamówienie są te z cyklu „City Stories”, powstające od kilku lat przy okazji kolejnych edycji Międzynarodowego Festiwalu Komiksu w Łodzi. Są to co prawda wydawnictwa artystyczne, skupiające się na autorskich wizjach artystów, a nie na prezentacji atutów miasta, jednak inspiracją dla nich jest właśnie miasto.

Autopromocja
TURYSTYKA.RP.PL

Poszerzaj swoje horyzonty. Sprawdź najlepsze źródło branżowej wiedzy

CZYTAJ WIĘCEJ

[b]Twórcy chętnie wykorzystują motyw podróży w czasie. Bohaterowie wsiadają do pociągu czy specjalnej kapsuły i w ten sposób poznają historię miasta. Czy to nie nazbyt schematyczne?[/b]

To jeden z bardziej oczywistych sposobów narracyjnego uzasadnienia rozpiętości czasowej opowiadanych historii. Ale sam w sobie nie musi być zły. Taki zabieg, zręcznie przeprowadzony, uatrakcyjnia fabułę i nadaje mu wyraźną linię narracyjną, łącząc w całość różne historie z dziejów miasta. Można szukać innych, mniej oczywistych formuł, ale na przeszkodzie staje często jeden czynnik: komiksy promujące miasto to zazwyczaj zamówienia terminowe – twórcy nie mają czasu, by dłużej nad nimi popracować.

[b]Zamawiające komiksy urzędy robią je naprędce?[/b]

Nie tak dawno zwrócono się do mnie z taką propozycją. Zleceniodawca liczył na realizację projektu w kilka tygodni. Rzetelne zrealizowanie takiego zamówienia jest niemożliwe.

Komiksy miejskie czasami cierpią na tym pośpiechu, ale władze miast bardzo często chcą wydać komiks na jakąś miejską uroczystość czy rocznicę, a pomysł do głowy przychodzi im w ostatniej chwili. Nie zdają sobie sprawy, że naprawdę dobrego projektu nie da się zrealizować z dnia na dzień.

[b]Miejskie komiksy powstają w Polsce jak grzyby po deszczu. Czy za granicą też jest to modne?[/b]

Swoje komiksy mają np. niektóre miasta i regiony we Francji. Nieraz są to nawet opowieści o poszczególnych ulicach i dzielnicach. Dotyczy to zwłaszcza dużych i starych miast, gdzie nawet z nazwą ulicy może się łączyć ciekawa historia, którą warto opowiedzieć.

Społeczeństwo
Nie żyje Sławomir Wałęsa. Syn byłego prezydenta miał 52 lata
Społeczeństwo
Nie żyje Tomasz Jakubiak. Znany kucharz miał 41 lat
Społeczeństwo
Młodzi wcześniej testują z „promilami”
Społeczeństwo
Sondaż: Składka zdrowotna dla przedsiębiorców w dół? Znamy zdanie Polaków
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Społeczeństwo
Nawet 27 stopni w majówkę. Ale w weekend pogoda się zmieni
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne