Opozycja chce nowych wyborów

Policja uniemożliwiła próby demonstrowania na ulicach po zakończeniu legalnego wiecu opozycji w Moskwie

Publikacja: 06.03.2012 00:35

Na placu Puszkina w centrum Moskwy zebrały się wczoraj wieczorem tysiące ludzi

Na placu Puszkina w centrum Moskwy zebrały się wczoraj wieczorem tysiące ludzi

Foto: AFP, John Macdougall John Macdougall

Piotr Skwieciński z Moskwy

Przedtem uczestnicy kilkunastotysięcznego wiecu przyjęli rezolucję, w której żądają nowych wyborów prezydenckich i parlamentarnych, i ogłosili, że nie uznają wyboru Putina za legalny.

Częstym hasłem było: „Moskwa nie wierzy łzom", co nawiązuje i do radzieckiego szlagieru kinowego, i do wzruszenia Putina po ogłoszeniu wstępnych wyników niedzielnych wyborów.

Na wiecu wystąpiło kilkunastu działaczy opozycji. Jedynie bloger Aleksiej Nawalny wzbudził entuzjazm zebranych, którzy po zakończeniu jego wystąpienia skandowali: „mołodiec!".

Wokół placu Puszkina skoncentrowano ogromne siły OMON i wojska. Gotowe do akcji kolumny stały w zwartym szyku kilkaset metrów wzdłuż ulicy Twerskiej, w przecznicach i na podwórkach. Zaatakowały, gdy większość uczestników wiecu rozchodziła się i na placu pozostało ok. 1000 osób. Przy zamarzniętej fontannie kilku polityków zebrało się wokół uczestniczącego w wiecu deputowanego do Dumy Ilii Ponomariowa. Próbując znaleźć formułę dla przedłużenia legalnej demonstracji, ogłosił on, że teraz zaczyna się spotkanie z posłem, którego nie wolno rozganiać.

Powstrzymało to policję jedynie na moment. Po chwili zaczęły się zatrzymania. Na „dołek" odstawiono m.in. Nawalnego (po paru godzinach zwolniono go). Potem kilkusetosobowa grupa zaczęła demonstrować na Twerskiej. Po kilkunastu minutach skandujący „Rosja bez Putina!" tłum został rozpędzony. Funkcjonariusze zachowywali się ostrzej niż w grudniu. Ogółem w Moskwie zatrzymano ok. 100 osób.

Misja obserwatorów OBWE określiła niedzielne wybory jako nieuczciwe. Doczekała się reakcji przewodniczącego rosyjskiej PKW Władimira Czurowa. Ogłosił, że instytucja międzynarodowych obserwatorów jest nadużywana dla zbierania „informacji politycznej, a czasem i wojskowo-politycznej". – Coraz częściej obserwatorzy wyrażają życzenie przeniknięcia na obszary pograniczne, do zamkniętych centrów jądrowych i rakietowych – powiedział Czurow.

Niezależna organizacja Gołos, która zdemaskowała fałszerstwa w czasie grudniowych wyborów do Dumy, a teraz organizowała akcję alternatywnego podliczania wyników we współpracy ze społecznymi obserwatorami, kwestionuje te dane. Według niej po podliczeniu jedynie części protokołów, których kopie nadal spływają do tej organizacji, Putin prowadzi z wynikiem jedynie 50,26 proc. i ma tendencję spadkową.

Sam Gołos zastrzega, że jego wyniki trudno uznać za reprezentatywne. Nie miał bowiem obserwatorów na Kaukazie, gdzie rządzące reżimy tradycyjnie zapewniają wysoką frekwencję i niemal stuprocentowe poparcie dla Putina.

W niedzielnych wyborach, w porównaniu z poprzednimi, było mniej ordynarnego fałszowania (dosypywania głosów, przerabiania protokołów), intensywnie natomiast wykorzystywano nacisk na tych obywateli, na których władza mogła wywrzeć presję (głównie pracowników budżetówki) i kupowanie głosów.

– Mimo wszystko te wybory były nieco uczciwsze od parlamentarnych – powiedziała „Rz" szefowa Gołosu Lilia Szibanowa.

Po przeforsowaniu korzystnego dla siebie wyniku wyborów władza wykonuje zarazem gesty sugerujące możliwość liberalizacji.

Ustępujący prezydent Dmitrij Miedwiediew wydał polecenia związane ze spotkaniem z pozasystemową opozycją, które odbyło się 20 lutego. Ministerstwo Sprawiedliwości ma sprawdzić, czy opozycja ma rację, uważając wiele osób (m.in. Michaiła Chodorkowskiego) za więzionych z przyczyn politycznych. Ma też zweryfikować, czy odmowa zarejestrowania demokratycznej Partii Narodowej Wolności Parnas była zgodna z prawem.

– Ten dokument nie zobowiązuje prezydenta do niczego – podkreśla wiceszef Centrum Technologii Politycznych Aleksiej Makarkin. – Ministerstwo może wszystko sprawdzić i oznajmić, że wszystko w tych sprawach było OK.

– To pozorowanie dialogu – skwitował w rozmowie z „Rz" wiceszef opozycyjnej „Nowej Gazety" Andriej Lipski.

Piotr Skwieciński z Moskwy

Przedtem uczestnicy kilkunastotysięcznego wiecu przyjęli rezolucję, w której żądają nowych wyborów prezydenckich i parlamentarnych, i ogłosili, że nie uznają wyboru Putina za legalny.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Społeczeństwo
Nowa Zelandia będzie uznawać tylko płeć biologiczną? Jest projekt ustawy
Społeczeństwo
Haiti chce od Francji zwrotu „okupu” sprzed ponad 200 lat. Chodzi o miliardy
Społeczeństwo
Przełom w walce z cukrzycą? Firma farmaceutyczna ogłosiła wyniki badań klinicznych
Społeczeństwo
Holandia chce deportować do Armenii 12-latka, który nigdy nie widział Armenii
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Społeczeństwo
Kultura i imperializm. Rosyjscy twórcy wciąż mają dużo odbiorców w Ukrainie