Tegoroczna decyzja Norweskiego Komitetu Noblowskiego zaskoczyła. Obstawiano rosyjskiego opozycjonistę Aleksieja Nawalnego, wypchniętą z Białorusi liderkę opozycji Swiatłanę Cichanouską czy aktywistkę klimatyczną Gretę Thunberg. A laureatami Pokojowej Nagrody Nobla w piątek zostali filipińska dziennikarka Maria Ressa i redaktor naczelny niezależnej rosyjskiej „Nowej Gazety" Dmitrij Muratow za „ich wysiłki na rzecz ochrony wolności słowa, która jest podstawą demokracji i trwałego pokoju".
Ressa jest znaną filipińską dziennikarką śledczą. W 2012 r. założyła portal Rappler, na którym publikowane są materiały dziennikarzy śledczych opisujących m.in. korupcję w rządzie i handel narkotykami. To jedno z niewielu mediów w kraju, które odważa się krytykować rządy prezydenta Rodrigo Duterte. Ressie wytoczono wiele spraw karnych, w ojczyźnie dla wielu jest symbolem walki o wolność słowa. Komentując nagrodę w wywiadzie dla agencji Reutera mówiła o „globalnym uznaniu roli dziennikarza w naprawianiu naszego zepsutego świata".