Ale miesiącami nic się nie działo. – Marta P. nie stawiała się na wezwania, a poszukiwania prowadzone przez policję przez długi czas były bezskuteczne – mówi "Rz" Marta Białobrzeska, szefowa Prokuratury Rejonowej Warszawa-Wola.
Policjanci wiedzieli, gdzie mieszka Marta P. Ale – jak tłumaczyli – zawsze napotykali zamknięte drzwi do mieszkania. Nikt też nie odbierał listów. – To nie sprawa o zabójstwo, żebyśmy wyważali drzwi – mówi "Rz" jeden z policjantów.
Kobietę zatrzymano, dopiero gdy prokuratura wydała nakaz zatrzymania i doprowadzenia 30-latki na przesłuchanie.
W niedzielę rano pod jej drzwiami stanęło ośmiu policjantów. Tym razem udało się ją ująć. W poniedziałek została przesłuchana.
– Przedstawiliśmy jej kilka zarzutów: prezentowania za pośrednictwem Internetu treści pornograficznych, groźby karalne wobec lekarza oraz znieważanie, pomawianie i zniesławianie go za pomocą Internetu w sposób poniżający – wylicza prokurator Białobrzeska.
Chociaż za te przestępstwa grozi najwyżej kara dwóch lat więzienia, sąd zdecydował się na aresztowanie kobiety na dwa miesiące.
– Sąd uznał, że istnieje wysoki stopień prawdopodobieństwa, że podejrzana dopuściła się zarzuconych jej czynów – zaznacza Marta Białobrzeska.
Przed podjęciem tej decyzji na posiedzeniu sądu m.in. odtworzono nagranie, na którym nasłany przez P. mężczyzna – jak wynika z ustaleń śledztwa – grozi lekarzowi.
[srodtytul]Trzy miliony ofiar[/srodtytul]
Marta P. ma 30 lat, nigdzie nie pracuje. Sądząc po ilości wpisów w Internecie, nawet nie miałaby na to czasu. Wcześniej pomagała matce w prowadzeniu firmy. W prokuraturze nie przyznała się do zarzutów. Śledczy zabezpieczyli komputer, z którego korzystała, teraz zbada go biegły.
Chociaż zdarzały się już sprawy dotyczące uporczywego nękania, ta jest szczególna. – To klasyczny wręcz przykład cyberstalkingu – ocenia "Rz" mec. Rogalski. – Mój klient osobiście widział Martę P. dwa razy w życiu. Oszczerstwa, zniewagi, dyskredytujące go opinie oraz zdjęcia pornograficzne – to wszystko zamieszczała w Internecie.
– Od czterech dni mój telefon nie dzwoni, nie dostaję obraźliwych e-maili i pogróżek – mówi "Rz" dr Sidorowicz. Ma nadzieję, że jego koszmar się skończył. Chociaż nie jest pewny, czy Marta P. po wyjściu z aresztu zmieni upodobania.
Sejm pracuje nad wprowadzeniem do kodeksu karnego nowego rodzaju przestępstwa – stalkingu. Ma za to grozić do trzech lat więzienia. Z badań Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości wynika, że ofiarą uporczywego nękania padło nawet ok. 3 mln Polaków.