Uczeń kontra szkoła: odszkodowanie za dyskryminację

Były licealista ma dostać odszkodowanie za dyskryminację. Prawnicy: to niespotykana sprawa

Publikacja: 18.04.2011 03:55

Uczeń ma dostać od miasta (organ prowadzący liceum) 15,5 tys. zł .

Uczeń ma dostać od miasta (organ prowadzący liceum) 15,5 tys. zł .

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

– Zgodnie z wyrokiem miasto powinno zapłacić 15,5 tys. zł odszkodowania – poinformował Maciej Gieros z Sądu Okręgowego w Warszawie.

Alan Szwajkowski jest dziś studentem, ukończył jedno ze społecznych liceów. Przeniósł się do niego z LXVII LO im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego, jednego z najlepszych w kraju. Dlaczego zmienił szkołę? – Byłem obarczany odpowiedzialnością za próbę jej „rozwalenia" – twierdzi.

W sądzie cywilnym wygrał proces z miastem Warszawa, które jest organem prowadzącym szkołę. W pozwie uczeń stwierdził, że w liceum doszło do „naruszenia jego godności, dobrego imienia oraz dyskryminacji". Domagał się zwrotu czesnego za naukę w szkole społecznej, do której musiał się przenieść. Wyrok zapadł w ubiegłym tygodniu.

Konflikt wybuchł pod koniec 2008 roku. Jedna z nauczycielek poinformowała młodzież, że przy wystawianiu ocen z jej przedmiotu będzie brana pod uwagę frekwencja ucznia. Po trzech nieobecnościach – także usprawiedliwionych – ocena miała być obniżona o stopień.

Alan i jego koledzy zaprotestowali, skierowali pytanie do dyrekcji, napisali petycję do nauczycielki. – Obraziła się na nas, zagroziła odejściem na emeryturę – mówi Alan. Uczniowie w obawie przed kłopotami z przygotowaniem do matury przestali protestować. Zdania nie zmienił Alan. – Spotykałem się z niechęcią kolegów, zarzuty pod moim adresem wysuwała dyrekcja – mówi ówczesny licealista. Twierdzi, że czuł presję, iż z jego powodu ze szkoły chcą odejść cenieni nauczyciele. W sprawę zaangażowało się kuratorium, skarga dotarła do MEN.  W końcu Alan przeniósł się do szkoły społecznej i wniósł sprawę do sądu.

Krzysztof Mirowski, dyrektor liceum, nie chce komentować wyroku. – Będzie odwołanie – mówi. O decyzji sądu nie chce też rozmawiać nauczycielka.

Sędzia Marcin Łochowski z Sądu Okręgowego Warszawa-Praga nie słyszał o podobnej sprawie: – W USA takie procesy są rozpowszechnione. Uważam, że w wielu przypadkach i u nas miałyby szansę powodzenia – dodaje.

Włodzimierz Paszyński, wiceprezydent Warszawy odpowiedzialny za edukację: – Każdy może iść do sądu, ale wolałbym, aby tego typu sprawy rozwiązywane były za pomocą mediacji na forum szkoły.

– Coraz częściej mamy do czynienia ze zjawiskiem rosnących wymagań wobec szkoły, ale niekiedy przybierają one patologiczną postać – uważa psycholog społeczny prof. Janusz Czapiński z UW. – Nie jest rzadkością, że rodzice domagają się odwołania niewygodnego nauczyciela. Jeszcze niedawno było to nie do pomyślenia.

– Zgodnie z wyrokiem miasto powinno zapłacić 15,5 tys. zł odszkodowania – poinformował Maciej Gieros z Sądu Okręgowego w Warszawie.

Alan Szwajkowski jest dziś studentem, ukończył jedno ze społecznych liceów. Przeniósł się do niego z LXVII LO im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego, jednego z najlepszych w kraju. Dlaczego zmienił szkołę? – Byłem obarczany odpowiedzialnością za próbę jej „rozwalenia" – twierdzi.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Prawo w Polsce
Będzie żałoba narodowa po śmierci papieża Franciszka. Podano termin
Prawo dla Ciebie
Oświadczenia pacjentów to nie wiedza medyczna. Sąd o leczeniu boreliozy
Prawo drogowe
Trybunał zdecydował w sprawie dożywotniego zakazu prowadzenia aut
Zawody prawnicze
Ranking firm doradztwa podatkowego: Wróciły dobre czasy. Oto najsilniejsi
Prawo rodzinne
Zmuszony do ojcostwa chce pozwać klinikę in vitro. Pierwsza sprawa w Polsce