Zmiana przeznaczenia terenu pozbawia właściciela prawa jego zabudowy. To zbyt daleka ingerencja w prawo własności i do dysponowania rzeczą – uznał Naczelny Sąd Administracyjny (sygnatura akt II OSK 1825/12).
W rozpatrywanej przez NSA sprawie skarga dotyczyła uchwalonego przez Radę Miasta Krakowa miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla terenu położonego wokół potoku Sudół Dominikański.
W studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania terenu obszar ten został przeznaczony pod zabudowę wielorodzinną. Z zastrzeżeniem, że na tym terenie studium przewidywało również możliwość wyznaczenia strefy ochrony zieleni. Z części opisowej studium wynikało, że szczegółowe rozgraniczenie terenów przeznaczonych pod zabudowę i objętych ochroną zostanie precyzyjnie określone w planie miejscowym. Oznacza to możliwość wprowadzenia w planie drobnych korekt wytyczonych w studium granic.
Uchwalony plan miejscowy spowodował zmianę przeznaczenia trzech działek, wykluczając możliwość ich zabudowy. Właściciele wnieśli skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie (nie została uwzględniona), a następnie kasację do NSA. Ten uznał ją za zasadną i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia.
– Korekta postanowień studium nie może powodować zmiany przeznaczenia trzech dużych działek – uzasadniała wyrok sędzia Małgorzata Jaśkowska. – Trudno się bowiem zgodzić ze stanowiskiem, że wytyczona w studium granica jest jedynie orientacyjna. Czym innym jest przecież postanowienie, że w granicach spornego terenu ma powstać np. park, a czym innym pozbawienie właścicieli terenu, całkowicie, prawa do zabudowy ich własności – wyjaśniała sędzia. I konkludowała: sąd pierwszej instancji źle rozpatrzył stan faktyczny sprawy.