Gdy przed pięcioma Sejm za zgodą Senatu wybrał na Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara – zgłoszonego na opuszczany przez prof. Irenę Lipowicz urząd przez koalicję organizacji pozarządowych – nie do końca wierzono w powodzenie tego eksperymentu. Dziś można powiedzieć, że się powiódł. Obywatele mieli w kończącym właśnie pięcioletnią kadencję Rzeczniku orędownika swoich praw, które niestety w ostatnich latach dojmująco się kurczą. A o ich przestrzeganie nie upomina się już z taką siłą żaden inny konstytucyjny organ, Trybunał Konstytucyjny złożył broń, zaś sądy od najwyższego po powszechne związano morderczym klinczem z władzą wykonawczą. Dlatego tak ważne były publiczne wystąpienia Bodnara i jego zastępców w obronie zagrożonych wartości ustrojowych, uwagi do projektów ustaw i aktywność na wielu polach.