Jak relacjonuje portal oko.press, czwartkowej debacie nad propozycją wyznaczenia strefy w Warszawie towarzyszyły gwizdy, buczenie i (głównie męskie) okrzyki. „Przecz z komuną”, „inwigilacja” (gdy przemawiający wspominali o rejestrze CEPiK, do którego wpisany jest każdy zarejestrowany w Polsce samochód), „kto wam płaci?” – tak brzmiały niektóre z nich.
Ostatecznie radni zdecydowali, że od lipca 2024 r. Śródmieście i fragmenty centralnych dzielnic miasta objęte zostaną Strefą Czystego Transportu. Ratusz przekonuje, że jej wprowadzenie pozwoli na ograniczenie emisji szkodliwych dla zdrowia tlenków azotu. Do centrum miasta nie będą mogły już wjechać samochody, szczególnie zanieczyszczające powietrze, przede wszystkim stare diesle. Do końca 2027 r. z zasad obowiązujących w SCT zwolnieni będą nie tylko mieszkańcy strefy, ale wszyscy opłacający podatek i zamel.