Rozpoczął on pracę w Sądzie Rejonowym dla m. st. Warszawy w poniedziałek. Powrót Piebiaka do orzekania w sądzie to konsekwencja decyzji ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, który w styczniu odwołał go z delegacji do Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości, jednostki podległej resortowi.
Sędzia Piebiak wraca do sądu rejonowego
W rozmowie z „Rzeczpospolitą” Piebiak zapowiedział, że zamierza skupić się teraz na sądzeniu. -Zamierzam robić to co do mnie należy, czyli sprawować wymiar sprawiedliwości na powierzonym mi odcinku. Nie wyobrażam sobie by inne były oczekiwania moich przełożonych. Jako sędzia z 20-letnim stażem śmiem twierdzić, że merytorycznie poradzę sobie z orzekaniem w sądzie rejonowym - mówi.
Powrót Piebiaka do sądzenia skomentował rzecznik stowarzyszenia sędziowskiego Iustitia Bartłomiej Przymusiński. - Ludzie potrzebują sądów z sędziami, którzy mają autorytet i którym mogą zaufać. Pan Piebiak nie jest taką osobą. Do dziś nie jest wyjaśniona jego rola w aferze hejterskiej, a jego udział w zamachu na praworządność zapisał go na trwałe w gronie negatywnych postaci. Myślę, że nikt w sądzie nie czekał na niego i mam nadzieję, że może sam zrozumie, że nie powinien być sędzią - zaznacza Przymusiński w rozmowie z „Rz”.
Podkreśla przy tym, że doprowadzenie do końca postępowań dotyczących afery hejterskiej jest rolą ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. - W sądach ludzie powinni mieć sędziów godnych zaufania – dodaje.
Czytaj więcej
Minister Adam Bodnar odwołał z delegacji do Ministerstwa Sprawiedliwości, Krajowej Rady Sądownictwa i Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury 16 sędziów - przekazał w piątek resort sprawiedliwości.