Zapytany, czy jednak fakt, że sprawa projektu utknęła, nie jest ostatecznie porażką prezydenta, Andrzej Zybertowicz powiedział, że porażkę ponieśli ci, którzy nie wyczuli nastrojów społecznych.
- Niezależnie od tego jak ocenimy treść tego orzeczenia, to niefortunne bez wątpienia było wydanie tego orzeczenia w takim właśnie terminie. Mam wrażenie, że to orzeczenie w tym terminie zostało wydane z powodu "przestrzelenia" wyobrażeń na temat stopnia konserwatyzmu społeczeństwa polskiego z rzeczywistymi trendami przemian świadomości, zwłaszcza młodego pokolenia - mówił gość Roberta Mazurka.
Na uwagę, że o terminie wydania wyroku zdecydował niezależny Trybunał Konstytucyjny, prof. Zybertowicz odpowiedział:
- No tak, ale Trybunał zawsze dokonuje jakiejś hierarchizacji orzeczeń. Przecież wiadomo, wszystkie Trybunały mają do wykonania więcej orzeczeń niż realizują w danym momencie.
Zybertowicz ocenił też pomysł, który według doniesień mediów pojawił się wśród polityków PiS, żeby nakłonić Trybunał do wydania takiego uzasadnienia do orzeczenia ws. aborcji, która da pole manewru do złagodzenia jego skutków.
- Nie wiem, czy w sensie prawnym takim manewr jest dopuszczalny. Czy można z jednej strony wydawać orzeczenia, a potem samemu korygować jego zakres poprzez uzasadnienie. Musieliby się wypowiedzieć konstytucjonaliści, ale oni, jak dobrze wiemy, są politycznie podzieleni - powiedział socjolog.