Jest też szansa, że ustąpi zamieszanie wywołane uchwałą siedmiu sędziów Izby Pracy SN z 26 kwietnia, która zakwestionowała jednoosobowe sądy w sprawach cywilnych w drugiej instancji wprowadzone na czas covidu, a funkcjonujące mimo ustępowania epidemii. Te z dnia na dzień, z obawy przed kwestionowaniem wyroków jednego sędziego, uzupełniały składy do trzyosobowych, choć nie wszędzie i nie we wszystkich sprawach.
Gorąca była dyskusja o zaletach jednych i drugich, ale strona rządowa nie ustąpiła, wskazując na większą wydajność składów jednoosobowych, i wprowadziła tylko wyjątki. Po pierwsze, w sprawach, w których wartość przedmiotu zaskarżenia choćby w jednej z apelacji przekraczała milion złotych, po drugie, ze względu na szczególną zawiłość lub precedensowy charakter.