W piątek nowa prezes Sądu Okręgowego w Warszawie, sędzia Joanna Przanowska-Tomaszek, wykonała postanowienie SO Warszawa-Praga i przywróciła Tuleyę do orzekania. Tego samego dnia sędzia Tuleya otrzymał decyzję o uchyleniu zarządzenia prezes SO przez prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie, Piotra Schaba. Widnieje pod nią podpis wiceprezesa tego sądu, Przemysława Radzika.
- Cóż, ja mogę państwa tylko przeprosić, że ta sytuacja zaczyna przypominać serial brazylijski, ale takie jest po prostu życie - powiedział dziennikarzom Igor Tuleya.
Odsunięty od orzekania od 692 dni sędzia był w poniedziałek gościem "Faktów po Faktach" w TVN24.
- Mówiło się, że casus sędziego Juszczyszyna [przywróconego do orzekania decyzją SN] wskazuje, że może rzeczywiście rządząca partia zatrzymała się w niszczeniu praworządności. Ale i dzisiejszy dzień, i też przypadek sędziów z Sądu Apelacyjnego w Warszawie, wskazują, że wprost przeciwnie, partia nadal chce ingerować w wymiar sprawiedliwości - stwierdził sędzia.
Chodzi o sędzie Ewę Gregajtys i Ewę Leszczyńską - Furtak, które decyzją wiceprezesa Radzika zostały przesunięte przymusowo z wydziału karnego do wydziału pracy i ubezpieczeń społecznych. "Ze szkodą dla wszystkich, bo to bardzo doświadczone karnistki" - zauważył Igor Tuleya.