Olej na płótnie namalowany niezwykle delikatnie niczym szkic przedstawia trzy zasłuchane dziewczynki najprawdopodobniej wraz z guwernantką. Gdyby nie tytuł pochodzący od malarza można by to płótno z 1916 roku nazwać lekcja muzyki. Cena wywoławcza tej pracy wynosi 800 tys. zł. „Lekcja historii" o wymiarach 100,5 X 148,5 cm „niesie ze sobą niezwykłą wymowę patriotyczną, ze względu na klasę malarską i wartość przekazu stanowi prawdziwą rzadkość na polskim rynku antykwarycznym" – czytamy w katalogu.
Historycy sztuki ustalili, że bohaterkami opowieści są siostry Ledóchowskie. Wskazywałoby na to zdjęcie z 1915 roku zrobione w majątku Krakowiec na Ukrainie. Tam też najprawdopodobniej rok później powstał licytowany we wtorek obraz. Rodzina Ledóchowskich to rodzina hrabiowska o silnych tradycjach religijnych. Ciotkami dziewczynek była Św. Urszula Ledóchowska, założycielka zakonu sióstr Urszulanek Szarych oraz błogosławiona Maria Ledóchowska. Zaś wuj Włodzimierz był przełożonym generalnym Towarzystwa Jezusowego w Rzymie.
Bezpośrednim nawiązaniem do tematyki sakralnej jest obraz Jana Styki „Maria" z 1890 roku. Niezwykle sugestywny wizerunek Matki Chrystusa i jej spojrzenie sugeruje, że olej na płótnie mógłby być pierwszą częścią tryptyku. Na drugiej spodziewać by się można ukrzyżowanego Chrystusa, w którego wpatruje się Maryja, a na trzecim ukazanego z lewego profilu stojącego pod krzyżem Św Jana. Cena wywoławcza pracy Jana Styki wynosi 26 tys. zł. (estymacja 30 – 35 tys.).
Matka Chrystusa jest też centralną postacią płótna Wlastimila Hofmana „Koronacja Najświętszej Maryi Panny" z 1933 roku. Cena wywoławcza płótna o wymiarach 160 na 112 cm wynosi 50 tys. zł. Jeden z aniołków przedstawiony na tym płótnie pojawia się też na innej pracy Hofmana „Jaskółka" wycenionej na 19.tys. zł. Mela Muter, znana przede wszystkim jako znakomita pejzażystka i portrecistka jest też autorką bardzo naturalistycznych „Irysów". Cena wywoławcza tego oleju na desce wynosi 90 tys. zł. Miłośnicy kwiatów z pewnością zwrócą uwagę również na „Maki w wazonie". W twórczości Leona Wyczółkowskiego taka akwarela to rzadkość. (Cena wywoławcza 19. tys. zł). Podobną ciekawostką jest inna akwarela, tym razem autoportret Wojciecha Kossaka (cena wywoławcza 17 tys. zł) oraz „Dzieci na tle płonącego miasta" Zbigniewa Pronaszki (4 tys. zł).
Są dwa interesujące portrety, tym bardziej warte zauważenia, że autorstwa mniej znanych artystów. Nawiązująca do Art deco „Blondynka z czerwonym parasolem" Henryka Plicha (5 tys. zł) oraz „Infantka" Hanny „Kali" Weynerowskiej, której obrazy przez lata uznawane były za zaginione a dziś eksponowane są w muzeum polskim w Szwajcarii (40 tys. zł).