Trwa dyskusja o nowym kształcie prawa autorskiego i uprawnieniach oraz obowiązkach z niego wypływających. Dyskusja zdaje się nie mieć końca, choć powinna się zakończyć trzy lata temu – bo wtedy europejska dyrektywa o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym (dyrektywa DSM) powinna zostać wprowadzona do polskiego systemu prawnego. Dlaczego tak się nie stało? Bo nie jest to korzystne dla międzynarodowych koncernów czerpiących z rynku praw autorskich niebotyczne wręcz zyski, którymi jak najmniej chcą się dzielić z twórcami – a najlepiej wcale.
Dyskusja weszła na wyższy poziom. Trzeci już z kolei. Pierwotnie odbywała się na gruncie naukowo-legislacyjnym, i polegała na ucieraniu stanowisk i teorii w procesie konsultacji społecznych do projektu ustawy. Następnie polemika przeniosła się na forum publiczne, schodząc z intelektualnych piedestałów na poziom trotuaru. Królowały argumenty w stylu „nie powiemy, gdzie się artystom poprzewracało, że chcą jakiejś kasy poza tą, którą dostali już przy podpisaniu umów”, czy „jak ja zbuduję stół i go sprzedam, to nie domagam się pieniędzy od każdego gościa, który przy nim usiądzie”. Z tego poziomu nie widać jednak szerszej perspektywy problemu. Ta staje się widoczna z wyższych pozycji – na które dyskusja właśnie wraca. I ten trzeci poziom to publiczne polemiki na forach prawniczych i w mediach.
Czytaj więcej
Pozostawienie wynagrodzeń twórców i artystów swobodzie umów oznaczałoby rezygnację z funkcji państwa. Ma ono regulować relacje prawne, w których brakuje równości uczestników.
Wyraźnie chodzi w tym przypadku o storpedowanie procedowania projektu ustawy implementującej dyrektywę DSM, a przynajmniej osłabienie jej zapisów lub ich okrojenie. Moment jest tym donioślejszy, że proces legislacyjny zmierza do końca i od tego finiszu może zależeć ostateczny kształt ustawy, bo mimo publicznych zapewnień ministra Bartłomieja Sienkiewicza o przywróceniu zapisów o tzw. tantiemach z internetu istotne będzie to, jaki ostatecznie kształt przybierze system tantiem. A także jakie po jego przyjęciu nastąpią uzgodnienia oraz powstaną przepisy związane z finansowaniem produkcji audiowizualnych w Polsce.
Stąd biorą się liczne opinie uznanych prawników zdających się sprzyjać zasobnym międzynarodowym korporacjom, tudzież organizacji branżowych je reprezentujących. Opinie te starają się podważyć zasadność nowych przepisów, opierając się właśnie na półprawdach.